Harmonogram stadionu Tottenhamu jest skrajnie napięty. Pierwszy mecz testowy już w sierpniu, a do wykonania prace niemal w każdym miejscu areny. Dlatego podwykonawcy przy zatrudnieniu wymagają czasami pracy 7 dni w tygodniu po 10-12 godzin.

Temat traktowania pracowników przy budowie wielkich obiektów powraca jak bumerang. Podczas gdy stereotypowo zastrzeżenia dotyczą Kataru (i słusznie!), również z Anglii mają miejsce niepokojące praktyki. W zeszłym tygodniu portal Construction News poinformował, że niektóre firmy podwykonawcze na stadionie Tottenhamu wymagają od pracowników naprawdę wielkiej pracy.

Co prawda wynagrodzenie też bywa imponujące (nawet 8,8 tys. funtów miesięcznie dla elektryków), ale godziny pracy są wręcz mordercze. Najbardziej ekstremalne oferty pracy obejmują 7 dni w tygodniu po 12 godzin (zmniejszone do 10 godzin w weekendy) bez możliwości skrócenia czasu, za to z opcją wzięcia nadgodzin dla chętnych.

© Mr Av

Oferowanie takiego czasu pracy jest nielegalne (limit to 48 godzin), chyba że pracownik dobrowolnie zrzeknie się ochrony prawnej w chwili rekrutacji. Jak informuje Construction News, część pracowników nie miała pojęcia, że w ich imieniu ktoś podpisał klauzulę „opt-out”.

Główny wykonawca stadionu, firma Mace, zapewnia, że nie miał pojęcia o takich praktykach. W odpowiedzi na pytania od portalu Construction News firma rozesłała informacje do wszystkich podwykonawców o konieczności przestrzegania prawa. Pracowników Mace zachęca do kontaktowania się osobiście z głównym wykonawcą, również anonimowo, jeśli uważają, że ich prawa nie są respektowane.

Przypomnijmy, że pierwszy mecz Tottenhamu na nowym stadionie zaplanowano na 27 sierpnia. Będzie to sparing młodzieży (U23) Spurs z Brighton and Hove Albion. 1 września, w kolejnym meczu testowym, staną przeciw sobie legendy Tottenhamu i Bayernu Monachium. Oficjalny debiut stadionu to 15 września, gdy odbędzie się pierwszy mecz Premier League, przeciwko Liverpoolowi.