Kolejna opowieść z cyklu „takie rzeczy tylko w Anglii”. Szóstoligowe Woking FC zapowiedziało budowę nowego stadionu dla aż 10 tysięcy widzów. Nie zapłacą za niego ani funta. Na razie mają zgodę rady miasta na prace projektowe.

W piłkarskim Londynie dzieje się ostatnio całkiem sporo. Czekamy na otwarcie stadionu Tottenhamu, Brentford buduje, Fulham, Millwall i Crystal Palace zapowiadają podobne kroki, a wszyscy debatują o sprzedaży Wembley. Na przedmieściach światowej stolicy futbolu również jest ciekawie.

Woking FC w tym roku spadło co prawda z piątej do szóstej ligi, ale kibice tego klubu zostali jeszcze w kwietniu uspokojeni, że nawet relegacja nie spowoduje zatrzymania planowanej budowy nowego stadionu.

Dziś grają przy jednej nowoczesnej trybunie dla ponad 2,5 tys. widzów, a na cały Kingfield Road wchodzi nieco ponad 6 tysięcy. Tymczasem cel to 10 tysięcy nowoczesnych miejsc na widowni. By to zrobić, stadion ma zostać przesunięty i obrócony, wchodząc na obszar zajmowany dziś przez inne tereny rekreacyjno-sportowe, m.in. siłownię i korty tenisowe. Te obiekty miałyby zostać przeniesione na Egley Road.

Obiekt miałby kosztować ok. 10 mln funtów, a klub nie będzie musiał inwestować w niego nic. Cały koszt miałby wziąć na siebie GolDev, deweloper chcący zbudować w Woking ponad tysiąc mieszkań , głównie przy samym stadionie (992) oraz przy Egley Road (61, zobacz na mapie), z czego co piąte w ramach tzw. przystępnego budownictwa. Jeśli deweloper otrzyma zgodę na swój projekt, weźmie na siebie postawienie nowej areny.

Do rady miasta wpłynęło już gotowe studium wykonalności dla projektu. Pod koniec lipca radni opowiedzieli się za dalszymi pracami nad tymi połączonymi inwestycjami. Nie znamy jeszcze szczegółowego projektu, ale ma zostać ujawniony niebawem.