Siostrzany klub Manchesteru City niekoniecznie zagości na Bronksie. Analizowane są kolejne lokalizacje, a jedna z nich to ta, od której New York City rozpoczęli poszukiwania jeszcze w 2013 roku.

W kwietniu tego roku wyciekła informacja o niesamowitej lokalizacji dla planowanego stadionu dla New York City FC. Miałby powstać na południowej krawędzi Bronksu, nadbudowany nad torami kolejowymi. Arena o pojemności 26 tys. miejsc byłaby efektownym zwieńczeniem trwających 5 lat starań klubu o budowę własnej areny. Na razie są skazani na Yankee Stadium.

Dzięki bardzo wytężonej pracy New York Times'a wiemy, że ta opcja może być nieaktualna. A jeśli jest, to należy do listy kilku możliwych opcji. W klubie jeszcze nie ma pewności, gdzie znajdzie się stadion, ale na pewno w grę wchodzą co najmniej dwa kolejne miejsca, o których dotąd nie słyszeliśmy. Wróć – słyszeliśmy, ale wcześniej uznano je za odrzucone.

Pierwsza to ta, która odpadła jako pierwsza, jeszcze w 2013. W tej koncepcji nowy stadion powstałby tuż na południe od Yankee Stadium, a więc w idealnym dla NYCFC miejscu. Yankees są przecież współwłaścicielami NYCFC, a dodatkowo ta lokalizacja na Bronksie jest doskonale skomunikowana.

Dzięki przedłużeniu jednej z linii metra spadł wymóg minimalnej wymaganej pojemności parkingów (z ponad 9 do 6,5 tys. miejsc postojowych), dzięki czemu jeden z parkingów można zburzyć. Właśnie tu, a także na terenie pobliskiej fabryki (miałaby zostać przeniesiona) stanąłby nowy obiekt piłkarski.

Drugi plan, potwierdzony przez gminę Willets Point, zakłada budowę areny futbolowej obok innego stadionu do baseballa, Citi Field. Tym razem mowa jest o Queens, gdzie również były przymiarki do osiedlenia City, ale wcześniej uznano je za nieskuteczne.

Najprawdopodobniej ostateczną decyzję dotyczącą lokalizacji poznamy jeszcze w tym roku.