Na angielskiej riwierze pojawi się nowoczesny stadion – tak zapowiedział wczoraj właściciel Torquay United. Od ręki dostał wsparcie burmistrza, ale kibice wciąż nie zobaczyli, jak miałby wyglądać nowy obiekt.

Gdy w 2016 roku Clarke Osborne przejmował klub, wielu kibiców miało mieszane uczucia. Do dziś ten stan się utrzymuje, choćby z powodu słabych wyników sportowych i jednoczesnych wielkich zapowiedzi.

Najnowsza z nich padła wczoraj, podczas forum mieszkańców z burmistrzem Gordonem Oliverem. Prezes Osborne przedstawił w jego trakcie zarys wizji nowego stadionu, który miałby powstać w Torquay za pieniądze prywatne. Aktualnie budżet szacowany jest – wciąż jeszcze luźno – na ok. 30-40 mln funtów (145-194 mln zł).

Należąca do Osborne'a firma Gaming International ma być wiodącym inwestorem, ale tylko jednym z wielu. Poza samą funkcją piłkarsko-rozrywkową wokół stadionu miałyby stanąć również inne elementy. Na pewno hotel, a być może również osiedle mieszkalne, zależnie od analizy rynku i zapotrzebowania.

Arena ma pomieścić 10 tys. widzów i umożliwić tymczasową konwersję do układu hali widowiskowej poprzez rekonfigurację trybun.

Nie mamy niestety pewności, jak miałoby to wyglądać, ponieważ klub nie udostępnił do tej pory żadnych informacji osobom spoza wczorajszego forum, ale pewne jest, że ma to być obiekt wielofunkcyjny, który przyciągnie też duże imprezy rozrywkowe do Torquay. Praca architektów i konsultantów jest we wczesnej fazie.

© Groundhopping.se