Lublin: Lublinianka prosi o trybunę dla 2,5 tysięcy widzów
źródło: własne | MK; autor: michał
Do tej pory o wszystko musieli walczyć sami, ciułając pieniądze w ramach Budżetu Obywatelskiego (BO). W tym roku idą o krok dalej: w ramach BO chcą wykonania projektu, a jego realizację zostawią miastu.
Reklama
Na stadionie Lublinianki sporo się dzieje, ale bynajmniej nie dzięki staraniom urzędników lubelskiego magistratu. Lublinianka to niechlubny dla miasta ewenement w skali całej Polski, ponieważ wszystkie prace prowadzone na Wieniawie są efektem aktywności klubu i jego kibiców w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Rok w rok lubelski budżet obywatelski ma wśród zgłoszonych projektów jakiś element centrum sportowego Lublinianki. Głosami mieszkańców i kibiców wywalczyli już cztery boiska, dwie niewielkie trybunki i infrastrukturę towarzyszącą. Pierwsza trybuna już stoi i mieści 450 osób. Druga – dla gości – dopiero ma się pojawić.
Najważniejsze prace zaplanowane na ten rok obejmują przesunięcie głównego boiska na południe, wraz z nawodnieniem i piłkochwytami, by nie brakło miejsca na jedno z boisk treningowych, które zacznie powstawać jesienią. Wszystkie „wygrane” dotąd projekty w ramach BO mają zostać zrealizowane do przyszłego roku.
W edycji Budżetu Obywatelskiego 2019 znalazło się jednak bardziej ambitne zadanie. Lublinianka chce pozyskać pieniądze na realizację głównej trybuny. Już nie tymczasowej i na wątłej stalowej konstrukcji, lecz stałej. To forma rozliczenia prezydenta z obietnic składanych więcej niż raz. Jeszcze w 2016 roku miasto obiecywało, że do kompleksu wywalczonego przez Lubliniankę dołoży właśnie główną trybunę.
Po obietnicy zapadła cisza, do dziś nie zrobiono nic. Dlatego właśnie Lublinianka znów bierze sprawy w swoje ręce i za 300 tys. zł z BO chce zamówić dokumentację, przekazać ją miastu i powiedzieć „sprawdzam”. Czy tym razem wreszcie dojdzie do zapowiadanych od 2010 roku inwestycji?
Gotowy jest już Program Funkcjonalno-Użytkowy, który mówi o stałej trybunie dla 2,5 tys. widzów z pełnym zadaszeniem. Ma mieć dwie kondygnacje zaplecza, które zagwarantują przetrwanie Lublinianki poprzez stworzenie szatni i biur. Miejsca ma wystarczyć również na strefę VIP, dzięki której klub mógłby lepiej zarabiać na organizacji meczów.
Mają być też powierzchnie komercyjne pod wynajem, a do tego niewielki hotel, który umożliwi zakwaterowanie drużyn przyjezdnych. Przy nim restauracja i przychodnia rehabilitacyjna. Jeśli wszystkie te funkcje powstaną, na terenach Lublinianki stanie najlepszy w Lublinie kompleks piłkarski. Najpierw jednak trzeba po raz kolejny walczyć o poparcie w Budżecie Obywatelskim...
Reklama