Jeszcze nie zbudowali pierwszego, ale już obiecują drugi. Tym razem lekkoatletyczno-piłkarski. Władze Nowego Sącza mają gotową koncepcję i liczą, że w 2019 będzie pozwolenie na budowę.

Kibicom Sandecji te wieści mogą wydać się irytujące, w końcu oni nie mogą doczekać się jakiegokolwiek realnego postępu przy budowie nowego stadionu piłkarskiego. A jednak Nowy Sącz ma dalej idące plany. Po arenie piłkarskiej dla 8 tys. widzów zamierza zbudować jeden z najlepszych w Małopolsce kompleksów lekkoatletycznych.

Nowy stadion lekkoatletyczny w Nowym Sączu powstanie na terenach LKS Zawada, w miejscu dwóch pełnowymiarowych boisk piłkarskich. To malowniczo położone obiekty na południu Nowego Sącza. Dziś są zaniedbane, choć na głównym boisku piłkarskim nie tak dawno pojawiło się oświetlenie treningowe. Obie nawierzchnie do futbolu zostaną zachowane w nowym układzie, po raz pierwszy z bieżnią lekkoatletyczną.

Rolę głównego stadionu utrzyma dzisiejsze boisko północne, które po wschodniej i zachodniej stronie otrzyma dwie trybuny o łącznej pojemności ok. 3 tys. widzów. W zachodniej znajdzie się komplet szatni. Obiekt będzie posiadał wysokie maszty oświetleniowe wysokie na 52 metry i ma spełnić najważniejsze normy IAAF.

Za architekturę odpowiada lokalny architekt Jakub Potoczek, który przygotował dla miasta – na razie – koncepcję całości. Na południe od stadionu treningowego przewidziano miejsce dla niewielkiego hotelu.

Budowa wyceniona wstępnie na 20,5 mln zł ma być możliwa po uzyskaniu dofinansowania ze środków zewnętrznych. Na takie dofinansowanie jest niemała szansa, ponieważ kompleks wpisuje się w model ośrodków wspieranych finansowo przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

W rozmowie z „Gazetą Krakowską” wiceprezydent Nowego Sącza Wojciech Piech liczy, że w 2019 roku uda się uzyskać pozwolenie na budowę. To oznacza, że realizacja powinna zazębić się ze stadionem piłkarskim – najpierw ten dla Sandecji, później kompleks lekkoatletyczny.