Zabrze: „Firanki” już powieszone na Arenie

źródło: DziennikZachodni.pl / Arena-Zabrze.pl / własne | MK; autor: michał

Zabrze: „Firanki” już powieszone na Arenie Kibice przyjezdni od nowego roku będą oglądali mecze zza „firanki”, czyli siatki zabezpieczającej przed rzucaniem przedmiotami w stronę boiska i innych trybun. Przegroda już wisi na stadionie.

Reklama

Arena Zabrze w 2017 roku kojarzy się przede wszystkim dobrze. Górnik przez większość jesieni był na czele Ekstraklasy, a trybuny w Zabrzu są najliczniej i najszczelniej wypełnione w całej lidze, ze średnią aż 21 964 widzów. To jedyny stadion w Polsce, na którym przez 10 spotkań z rzędu widownia nie spadała poniżej 20 tysięcy!

Przysłowiową „łyżką dziegciu” był mecz z Piastem Gliwice, podczas którego chuligani z sektora gości rzucali racami i niebezpiecznymi przedmiotami między innymi w sektor rodzinny. Po tym incydencie Arena Zabrze i Górnik wspólnie podjęli decyzję o instalacji siatki, która od dolnych rzędów trybuny aż po dach odgrodzi przyjezdnych od reszty stadionu.

Arena ZabrzeFot: Arkadiusz Gola, Dziennikzachodni.pl

Wczoraj „Dziennik Zachodni” jako pierwszy poinformował, że siatka już wisi na stadionie. Nie wygląda dobrze, rzecz jasna, ale też nie będzie dla kibiców gości zbyt uciążliwa. Zdecydowano się na cienką, polipropylenową siatkę o oczkach wielkości 45 mm. Umożliwia ona stosunkowo komfortowe oglądanie meczu, choć jest wrażenie zerkania zza firanki czy moskitiery.

Zastosowane rozwiązanie sprawia, że dach dźwiga ponad 200 kg więcej niż zwykle, ale to nie wpłynie na jego bezpieczeństwo w żadnym stopniu. Siatka da jednocześnie gwarancję, że nic niechcianego nie poleci w stronę piłkarzy czy innych kibiców.

Nie jest to jednak rozwiązanie idealne. Siatka co prawda nie jest łatwopalna, ale może zostać częściowo stopiona po dłuższym kontakcie z racą. W innych krajach zdarzały się też przypadki zerwania jej pod ciężarem ciągnących z dołu widzów. To jednak wymaga sporego wysiłku i chuligani walcząc z przegrodą naraziliby się na szybszą identyfikację oraz potencjalne koszty. Czego, gdyby ktoś zdecydował się powalczyć z siatką, bardzo im życzymy.

Reklama