W obliczu konieczności zmiany stadionu w indonezyjskim Semarangu ruszyły szybkie przygotowania drugiego obiektu. I wszystko byłoby pięknie, gdyby trybuna była gotowa na instalację krzesełek. Nie była, wyszło fatalnie.

Indonezja to, obok Turcji i Iraku, jeden z naszych największych wyrzutów sumienia w 2017 roku. Z powodu nadmiaru pracy nie opowiedzieliśmy Wam, co dzieje się na tamtejszych stadionach. Ale tej „perełki” sobie nie podarujemy, bo i nie znamy innego tak skrajnego przypadku.

Wczoraj odbył się pierwszy mecz w ramach przygotowań do rozgrywek ligowych 2018, który dla kibiców PSIS Semarang był meczem szczególnym. Ich klub przygotowuje się do powrotu na szczyt krajowych rozgrywek po prawie dekadzie przerwy. Nie dziwi więc, że czwartkowy sparing cieszył się dużym zainteresowaniem.

Problem w tym, że na jednej z trybun na kibiców czekało wyjątkowe utrudnienie. Świeżo zainstalowane krzesełka nie oferowały żadnego miejsca na nogi lub zostawiały go bardzo mało. W efekcie wielu widzów siedziało na oparciach lub próbowało w inny sposób znaleźć sobie miejsce, co doskonale zobrazowali w fotorelacji kibice z Mahesa Jenar Casuals.

Jak do tego doszło?

Sytuacja nie jest czarno-biała. Awans PSIS pod koniec listopada przypada w trudnej chwili, ponieważ główny miejski stadion, Jatidiri, jest w trakcie przebudowy i nie spełnia wymogów. Nie ma jeszcze pewności, gdzie klub rozegra nadchodzący sezon, najpewniej poza miastem. Na czas przygotowań doraźnie wybrano mniejszy Stadion Citarum, na którego wschodniej trybunie w grudniu zainstalowano krzesełka. To wymóg bezpieczeństwa, choć w stworzonej konfiguracji o bezpieczeństwie nie ma mowy...