Nie mają gotowej dokumentacji projektowej, nie mają też zabezpieczonych środków. Tymczasem termin miał minąć 31 grudnia. Dlatego Fiorentina otrzyma ostatnie już przedłużenie terminu.

Od kiedy w czerwcu kontrowersyjni właściciele Fiorentiny ogłosili, że chętnie sprzedadzą klub, bo mają już dość, niewiele zmieniło się w sprawie nowego stadionu. Wciąż oficjalnie jest planowany, co zresztą potwierdził prezes klubu podczas bożonarodzeniowego spotkania. Mario Cognigni nazwał budowę stadionu „koniecznością”.

Jednocześnie wciąż brakuje kluczowych kroków naprzód, przede wszystkim dostarczenia pełnej dokumentacji oraz zabezpieczenia finansowania. Przypomnijmy, że nowy stadion miałby stanąć w miejscu kompleksu targowego Mercafir, a koszt funkcji sportowej (40 tys. miejsc) i rozległych części komercyjnych opiewa na ogromne 420 mln € (1,76 mld zł).

Fiorentina jest jedynym oferentem dla nowego miejskiego stadionu, dlatego samorząd już raz wydłużył klubowi o pół roku termin na przedłożenie dokumentacji. Ten drugi minie już za 10 dni, 31 grudnia. Dlatego Fiorentina wczoraj po raz drugi wniosła o więcej czasu.

Nie ma jeszcze informacji, o ile miesięcy tym razem zostanie wydłużony termin, ale „Corriere Fiorentino” informuje, że miasto przystanie na prośbę. Tym razem jednak pod warunkami: to będzie już ostatnia zmiana terminu i w otrzymanym czasie klub musi poczynić postępy. Warto przy okazji nadmienić, że w ocenie lokalnych mediów, w tym Fiorentina.it, budowa nowego stadionu do 2021 roku jest już nierealna.

Czy się uda? Trudno powiedzieć, ponieważ rodzina Della Valle podtrzymuje chęć sprzedaży Fiorentiny. – Nie zmieniliśmy zdania. Serce podpowiada, by zostać we Florencji na kolejnych 10 lat, ale inne czynniki powodują odmienne wnioski. Do dziś nie było żadnej konkretnej oferty, nawet z zagranicy. Nowy stadion? Wierzymy w jego powstanie, ale to nie zmieni wartości klubu – stwierdził gorzko Andrea Della Valle.