Nowy stadion: Vålerenga już w domu
źródło: własne | MK; autor: michał
Otwarcie było bolesne, bo przegrali i spadli na 12. miejsce w tabeli. Ale najbardziej znany klub z Oslo w miniony weekend zrobił wielki krok naprzód, wprowadzając się na swój pierwszy stadion.
Reklama
W sobotę otwarcie, w niedzielę pierwszy mecz – taki był harmonogram dla zbudowanego w dwa lata stadionu w Oslo. Miało być pięknie, bo to zwieńczenie marzeń wielu pokoleń, ale było średnio. Owszem, pochód wielu tysięcy kibiców przez miasto i oprawa na cztery trybuny robią wrażenie, o komplecie widowni nie wspominając. Ale na boisku tylko 1:2 i przez to Vålerenga spadła na 12. pozycję, dosłownie dwa miejsca od strefy spadkowej.
Timelapse av byggingen av Vålerenga stadion Opublikowany przez VPN na 9 września 2017
Tego sezonu uratować się już nie uda, ale nowy stadion powinien być nowym początkiem. „Enga” od powołania zawodowej ligi w Norwegii w 1948 dzieliła swoje mecze pomiędzy dwa istotne stadiony w Oslo, Ullevål i Bislett, z wyjątkiem jednego sezonu rozegranego w trzeciej lidze (1971). Żaden nie należał jednak do klubu, stąd trwające przez wiele lat dywagacje o wyprowadzce „na swoje”.
Dopiero w 2005 zamiary zaczęły jednak nabierać konkretnego kształtu. W 2008 udało się uzyskać poparcie dla przekazania gruntów w Valle Hovin, na wschodzie miasta. Rok później wyłoniono wykonawcę projektu, a w 2011 głównego wykonawcę stadionu. Trzeba było jednak czekać do lat 2014-2015 na przekazanie gruntów oraz pozwolenie na budowę.
Kluczowe założenie stadionu to nieograniczanie jego funkcjonalności do 15-20 meczów w roku. Dlatego zachodnia trybuna została zintegrowana z liceum dla 500 uczniów. Sale lekcyjne i inne używane przez szkołę pomieszczenia zajmują aż trzy pomieszczenia, zazębiając się ze strefą VIP/biznes, przewidzianą dla ok. 1,5 tys. osób.
W odróżnieniu od większości stadionów w Norwegii, ten jest finansowany prywatnie. Szkoła jest jedynie najemcą pomieszczeń na najbliższe 25 lat, a właściciel to piłkarska Vålerenga. Klub założył specjalną spółkę, która obsługuje kredyt wzięty na inwestycję. W sumie koszt to ok. 720 mln koron (329 mln zł), z czego kredyt stanowi ok. 400 mln.
Pierwotny projekt trybun przewidywał zamknięty układ, jednak ostatecznie nie zdecydowano o budowie narożników. To nie tylko sposób na oszczędność, ale też dostosowanie wielkości stadionu do aktualnego potencjału klubu, dla którego 17 tysięcy to już dużo. W razie dalszego rozwoju będzie można z powodzeniem pchnąć pojemność ponad granicę 20 tysięcy miejsc. Północna trybuna to miejsce sektora gości, z kolei południową zajmują kibice zorganizowani, skupieni wokół Klanen. Zresztą, przed otwarciem sami sfinansowali sobie boczne ściany trybuny, by uniknąć przenikliwego wiatru zimą.
Za południową trybuną znajduje się reprezentacyjny plac dla kibiców i uczniów, gdzie przewidziano pub, klub fitness i sklep, tymczasem na wschodzie i północy pod trybunami są miejsca parkingowe, na które nie było wiele miejsca wokół stadionu, głównie z powodu zajęcia zachodniej strony przez lodowisko.
Reklama