Prezes Racingu Strasbourg liczy, że w ciągu czterech lat uda się rozbudować obecny stadion o kolejnych 6-7 tysięcy miejsc. Cena jest jednak tak duża, że tylko samorząd może ją udźwignąć.

Właśnie awansowali na należne im miejsce w Ligue 1 i w pierwszym meczu Stade de la Meinau pękał w szwach. Racing Strasbourg liczy teraz, że uda się przeforsować kompleksową modernizację ich ponad 30-letniego stadionu, o czym w poniedziałkowym wywiadzie opowiedział prezes klubu Marc Keller.

– Dziś mamy 26,5 tysiąca miejsc. Myślę, że powinniśmy dojść do granicy 32-33 tysięcy. Celowanie w zbyt duży stadion, dla 40 czy 45 tysięcy widzów, nie ma sensu. To musi być arena dostosowana do potrzeb Strasbourga, która zachowa wspaniałą atmosferę la Meinau – stwierdził Keller.

Podkreślił też, że zmiany wymagają prawie wszystkie obszary. Od parkingów, przez drogi dojścia i dostępność dla niepełnosprawnych, po strefę hospitality, na której klub może zarobić zdecydowanie najwięcej.

– W zeszłym sezonie mieliśmy 1400 miejsc premium, w tym roku liczba wzrosła do 1700. Docelowo chcielibyśmy zaoferować 3000, może 3500 miejsc – mówi prezes Racingu.

Wspomniany przez niego wzrost pojemności dla VIP-ów o 300 miejsc to zasługa doraźnej modernizacji stadionu przed sezonem. Na tyle pozwoliły ramy czasowe, ale miasto doskonale zdaje sobie sprawę, że aktualny obiekt nie spełnia oczekiwań. Być może więc uda się pogodzić interesy wszystkich zainteresowanych. Na drodze stanąć może tylko cena. Stopniowa modernizacja w okresie czterech lat to zdaniem prezesa Racingu koszt ok. 70-100 mln €.