Ruch Radzionków nie może wygrzebać się z czwartej ligi. Na razie marzenia o nowym stadionie odłożone, a ten aktualny trzeba będzie opuścić po obecnym sezonie.

O wyprowadzce Ruchu Radzionków ze stadionu przy Narutowicza w Bytomiu wiadomo nie od dziś. Należący wcześniej do klubu stadion został zlicytowany w 2015, a nowy właściciel nie zamierza zachowywać funkcji sportowej, na której nie zarobi.

Dziś wiemy już, że dla „Cidrów” sezon 2017/18 będzie ostatnim, który zostanie rozegrany właśnie tutaj. Jest szansa na przedłużenie gry, ale niewielka. – Wygląda na to, że nadchodzący sezon będzie naszym ostatnim na obiekcie przy ul. Narutowicza. Pod takim hasłem reklamujemy sprzedaż karnetów na najbliższy sezon. Mamy wprawdzie informacje od właściciela tego terenu, że gdyby opóźniły się inwestycje, które planuje, moglibyśmy zostać tam dłużej, ale nie nastawiam się na to – mówi w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą” Marcin Wąsiak, prezes Ruchu.

Dalsze losy klubu trudno dziś przewidzieć. Na razie Ruch przeniesie się na boisko przy ul. Knosały w Radzionkowie, które przechodzi modernizację.

– Za rok przeniesiemy się na obiekt w Radzionkowie przy ul. Knosały, który docelowo ma spełniać wymogi nawet drugiej ligi. Od września startuje tam Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Obiekt nie będzie własnością klubu, ale przynajmniej będziemy mogli z niego korzystać – zapewnia Wąsiak.

To plan doraźny, pojemności nowego stadionu na razie nie znamy. Na razie planowana jest sama poprawa nawierzchni, w planie na 2017 nie ma dalszych prac.