Ta koncepcja ma im pomóc w zabezpieczeniu miejsca na liście klubów MLS. Wart ok. 750 mln zł stadion piłkarski miałby stanąć w wyjątkowym miejscu, na granicy rzek i stanów.

Kilkanaście godzin temu, nocą polskiego czasu, setki kibiców FC Cincinnati uczestniczyło w oficjalnym odsłonięciu makiety i wizualizacji nowego stadionu. Przedstawioną arenę zaplanowano u zbiegu rzek Licking i Ohio, na granicy stanów Kentucky i Ohio.

W niezagospodarowanej dotąd lokalizacji miałby powstać stadion dla 25 tys. widzów ze stromą widownią na planie podkowy. Otwarta północna część miałaby oferować widok na wieżowce Cincinnati, a w przyszłości umożliwić rozbudowę do 30 tys. miejsc.

Pomimo otwartego układu trybun stadion ma mieć dach z każdej strony i lekką, przepuszczającą światło elewację, która jak kurtyna podnosiłaby się ku północy. Tym sposobem za północną bramką można stworzyć krytą powierzchnię dla kibiców lub miejsce na scenę koncertową.

Poza stadionem miałyby tu stanąć również budynki mieszkalne, biurowe, hotel oraz liczne sklepy. Koncepcja przyjmuje jednak optymistyczne założenie, że uda się pozyskać komplet terenów, które nie są wyjściowo własnością FC Cincinnati.

Wizję stworzono pod kątem zdobycia przez FCC miejsca w lidze MLS. Poza działkami w Newport analizowane są jednak dwie inne lokalizacje dla nowego stadionu: West End oraz Oakley.

Założenie klubu jest takie, że dzięki projektowi autorstwa Dana Meisa uda się zdobyć miejsce w MLS, a to z kolei sprawi, że projekt zdobędzie wiarygodność niezbędną dla wsparcia publicznego i prywatnego.

Stadion ma kosztować ok. 200 mln $, czyli wg aktualnego kursu 750 mln zł. Inwestorzy związani z klubem chcieliby wydać połowę, resztę będzie trzeba pozyskać z zewnątrz. Jeśli się uda, stadion będzie gotowy już w 2020 roku.