Sprzedali 10 000 (słownie DZIESIĘĆ TYSIĘCY) karnetów, czyli do pokonania została im już tylko Legia Warszawa. A przecież grają w czwartej lidze!

Nie, nie zmusicie nas, żebyśmy nazwali czwartą ligę trzecią, bo to tylko umniejszyłoby wyczynowi, którego właśnie dokonał Widzew Łódź. Łódzki klub, grając na czwartym szczeblu ligowej drabinki, sprzedał właśnie 10 tysięcy karnetów na swój nowy stadion. Pardon, 10 142 – tyle wskazuje licznik w chwili pisania tego tekstu.

I nie, nie można im zarzucić, że dali niskie ceny i stąd taki wynik. Karnety na Widzewie kosztują podobne pieniądze do tych w Ekstraklasie (od 115 do 290 zł). Do tego kibice kupili prawie tysiąc tzw. karnetów fundowanych, czyli jeden kibic płaci, a drugi otrzymuje karnet. Takie abonamenty są przekazywane dzieciom i młodzieży, przy współpracy stowarzyszenia kibiców.

Do rundy wiosennej przy Piłsudskiego jeszcze trzy tygodnie, więc Widzew podniósł poprzeczkę. Teraz to już 12 tysięcy, a dodatkowym bodźcem do kupna powinien być fakt, że najlepsza w Polsce Legia Warszawa sprzedaje nieco ponad 11 tysięcy.

Pierwszy mecz na nowym stadionie Widzewa odbędzie się 18 marca, a rywalem będzie ostatni w tabeli Motor Lubawa. Do tego czasu wiele może się jeszcze wydarzyć, za to na pewno nie będzie już prowadzona sprzedaż karnetów na trybunę południową, czyli nowy „Zegar”. Tu klub sprzedał 3 tys. karnetów, a ostatnie z 3222 miejsc zapełnią osoby wpisane na listy fanklubowe i osiedlowe. W praktyce więc będzie prawie niemożliwe, by bez karnetu znaleźć się na trybunie dopingującej.