Las Vegas: Plan superstadionu NFL właśnie się posypał
źródło: własne | MK; autor: michał
Miliarder Sheldon Adelson wycofał deklarowane 650 mln $ na budowę stadionu. Bez niego cały projekt z dnia na dzień stracił sens. Jeśli Las Vegas odpada, to San Diego zaciera ręce.
Reklama
W ciągu trzech dni cała mozolnie budowana konstrukcja finansowa dla niezwykłego stadionu NFL w Las Vegas upadła jak domek z kart. Tę pierwszą, i chyba najważniejszą, kartę wyciągnął Sheldon Adelson.
Najbogatszy człowiek Nevady zapowiedział, że nie zainwestuje w stadion 650 mln $, do czego zobowiązał się pierwotnie. Powodem wycofania wsparcia finansowego był fakt, że za jego plecami zespół Oakland Raiders (ma przenieść się do Las Vegas) przedstawił hrabstwu ofertę dzierżawy przyszłego stadionu.
Wycofanie się Adelsona pociągnęło za sobą kolejne problemy. Skoro nie ma kluczowego partnera, to pieniądze na stadion (ok. 500 mln $) mogą stracić też Raiders. Ich wkład miał być finansowany dzięki umowie z Goldman Sachs, ale warunkiem partnerstwa był udział pieniędzy Adelsona.
Trzecia wielka pula na stadion wart w sumie 1,9 mld $ to pieniądze podatników. Wprowadzona w Newadzie podwyżka podatku od hoteli miała pokryć wkład publiczny w wysokości 750 mln $. Teraz, gdy Adelson się wycofał, coraz więcej polityków na szczeblu lokalnym, regionalnym i stanowym domaga się zmiany przeznaczenia środków na inne cele publiczne.
Nagły rozpad propozycji w Las Vegas to woda na młyn dla San Diego. Władze tego miasta właśnie straciły swoją drużynę NFL, ponieważ Chargers przenieśli się do Los Angeles. Dlatego burmistrz San Diego już zwrócił się do władz ligi z propozycją rozmów na temat ewentualnych przenosin Raiders właśnie do San Diego. Jedyny widoczny od razu minus tej sytuacji to poważne zagęszczenie drużyn w południowej Kalifornii, gdzie byłyby aż trzy, w tym dwie w LA.
Reklama