Stadion Śląski nie będzie miał łatwo po ponownym otwarciu. Wizerunkowo już ponosi ogromne straty, a przecież nawet nie odbyła się jedna impreza.

Choć trudno w to uwierzyć, w Polsce są już młodzi ludzie (ba, młodzi kibice!), którzy mogą nie pamiętać Stadionu Śląskiego z żadnego meczu. Moloch w Chorzowie stoi nieczynny od 2009 roku i aktualnie kojarzy się przede wszystkim z niekończącymi się pracami oraz wzrostami kosztów.

Hotelu nie będzie

Tym bardziej więc nie pomoże najnowszy zestaw kłopotów. Pod koniec stycznia serwis Katowice24.info poinformował o niepowodzeniu przetargu na remont i dzierżawę hotelu zrośniętego ze wschodnią trybuną. Teoretycznie stadion może oczywiście funkcjonować bez hotelu, ale w praktyce to bardzo kłopotliwa sytuacja. Hotel jest bowiem częścią strefy hospitality i przez jego foyer VIP-y mają wchodzić na widownię.

Okazało się, że przetarg na to zadanie był tak niekorzystny dla hotelarzy, że żaden z operatorów nie zdecydował się w nim wystartować. Fiasko oznacza wprost, że nie uda się przygotować hotelu na lato 2017, kiedy Śląski ma być otwarty. Jeśli więc stadion zacznie żyć zgodnie z planem podczas wakacji lub tuż po nich, to jego infrastruktura nie będzie w pełni zrealizowana.

Metalliki też nie będzie

Hotel to nie jedyna rzecz, która miała być tego lata na Śląskim. Chorzowski „Kocioł Czarownic” miał też organizować koncert wielkiej gwiazdy. Oficjalne zaproszenie otrzymała Metallica, ale kary za ewentualne odwołanie imprezy byłyby nie do przebrnięcia dla urzędu marszałkowskiego i trzeba było z koncertu zrezygnować. Ryzyko opóźnienia prac na Śląskim jest zbyt duże, by płacić siedmiocyfrowe odszkodowanie organizatorom koncertu.

Więc co będzie?

To pytanie wciąż jest otwarte, choć odliczamy ostatnie 5 miesięcy budowy. Konstrukcyjnie Śląski jest gotowy, trwa montaż krzesełek i… tylko planu na jego rozruch wciąż brakuje. Nie odbędzie się duży mityng lekkoatletyczny. który miał być organizowany we współpracy z AWF Katowice.

Nie można wykluczyć, że pierwszą wielką imprezą będzie mecz Ruchu Chorzów, który na Śląskim ma być gospodarzem. I tu znów problem, ponieważ może się okazać, że Ruch późnym latem będzie już zespołem z tzw. I Ligi, czyli de facto drugiej. A wtedy zapełnienie widowni choćby w jednej piątej byłoby dobrym wynikiem.