Finowie zdecydowali się nie budować nowego narodowego stadionu, lecz zmodernizować ten zabytkowy. Ale jego cena właśnie wzrosła o 240 milionów złotych, a budowa dopiero się zacznie.

Olympiastadion w Helsinkach to wyjątkowy obiekt w skali Europy. Raz ze względu na architekturę, a dwa – z uwagi na wybrany pomysł jego renowacji. Najbliższym porównaniem jest berliński odpowiednik, który również był w podobny sposób unowocześniany. Czyli stare mury i trybuny zostają, ale wyposażenie zmienia się w całości, a nad stadionem pojawia się nowy dach.

Właśnie dach jest powodem sporych kontrowersji, ponieważ – podobnie jak w Berlinie – będzie miał sporą liczbę podpór zasłaniających widok części kibiców. To było wiadome już na etapie koncepcji, ale okazało się, że liczba tych słupów musi wzrosnąć w rzeczywistości.

To z jednej strony wpłynie na obniżenie komfortu, a z drugiej na wzrost kosztów. Te poszły w górę również z powodu wzrostu cen w branży budowlanej na rynku lokalnym. Dlatego dziś budżet inwestycji to nie 209 mln €, jak zakładano jeszcze w 2012 roku, ale aż 261 mln € (1,14 mld zł).

Na zwiększenie budżetu zgodził się już rząd Finlandii, dziś wsparcie zwiększyły władze Helsinek. Niepokojące jest jednak to, że budowa dopiero się zacznie, ponieważ „wypatroszony” jeszcze w 2015 roku stadion olimpijski czeka na wykonawcę. Ten ma przebudować obiekt do 2019 roku.