Chorzów: Pierwsze tony śniegu zrzucone z dachu
źródło: DziennikZachodni.pl / Katowice.Wyborcza.pl / własne | MK; autor: michał
Przetarg na odśnieżanie dachu jeszcze nie rozstrzygnięty, ale już trzeba było zrzucić tony śniegu z zadaszenia. Według sugestii operatora na dachu zaległo ok. 2 tys. ton puchu.
Reklama
Od początku stycznia Stadion Śląski w swoich mediach internetowych informuje o monitorowaniu pokrywy śnieżnej na dachu. Opady były na tyle obfite, że w środę kamery internetowe przestały pokazywać ostatnie poliwęglanowe płyty, przykryte puchem.
Dlatego zapadła decyzja o konieczności odśnieżenia części dachu i wczoraj operację przeprowadzono. Taki krok operator podejmuje przy obciążeniu sięgającym 65,5 kg/m2, co oznacza, że waga zalegającego śniegu mogła przekroczyć 2 tys. ton. Wszystko wskazuje jednak, że realne obciążenie było mniejsze, a akcja miała charakter zapobiegawczy.
Nawet jeśli liczba robi wrażenie, to trzeba pamiętać o ogromnej skali Śląskiego, który dysponuje dachem o powierzchni bliskiej 44 tys. m2. W krótkim okresie na dachu może zalegać nawet blisko 4 tys. ton, a specjalny system sprawdza wytrzymałość poszycia na bieżąco.
Niemniej, nawet to częściowe odśnieżanie ma wymiar historyczny: to pierwsza tego typu operacja na Stadionie Śląskim. Wcześniej albo nie miał dachu, albo – jak przed rokiem – nie było potrzeby go odśnieżać.
Na razie odśnieżali bez przetargu
Pierwsze tegoroczne odśnieżanie odbyło się bez przetargu, ponieważ ten rozpisany w listopadzie został unieważniony (jedyny oferent złożył rażąco niską ofertę). Dlatego trwa właśnie drugie postępowanie, w ramach którego ma zostać wyłoniona firma gotowa odśnieżać dach do 31 marca 2017. Otwarcie ofert zaplanowano na wtorek, 10 stycznia.
– Niezależnie jednak od rozstrzygnięcia przetargu, jesteśmy przygotowani na to, że dach trzeba będzie odśnieżać tak, jak mamy to ustalone z firmą dysponującą wystarczającymi zasobami ludzkimi i sprzętowymi
– poinformował prezes spółki Stadion Śląski Krzysztof Klimosz.
O otwarciu wciąż cisza
Trwająca od prawie 7 lat ostatnia faza przebudowy Śląskiego musi zakończyć się w tym roku. Miało być lato, ale okazuje się, że nie ma wciąż pewności. Chodzi nie tyle o same prace budowlane, co o sprawne przeprowadzenie odbiorów.
– Do końca stycznia będziemy mieli na piśmie procedurę odbiorów i wtedy podejmiemy decyzje, czy robimy wielki koncert. Na razie prawnicy siedzą nad tym żeby nie mieli nas na czym złapać
– usłyszała w Urzędzie Marszałkowskim katowicka „Wyborcza”.
Gdyby Śląski miał zakontraktowany duży koncert, a odbiory uniemożliwiły jego organizację, województwo mogłoby stanąć przed groźbą wypłaty dużych kar, a tym samym przed oskarżeniami o niegospodarność. Dlatego równolegle z rozmowami o wielkiej imprezie otwarcia powstaje znacznie skromniejszy scenariusz, zakładający mniejszą ceremonię.
Krzesełka już, murawa i bieżnia wkrótce
– Obecnie trwają roboty budowlane wykończeniowe wraz z instalacjami w pomieszczeniach i na promenadach. Rozpoczął się montaż krzesełek i konstrukcji wsporczych na trybunach wraz z oporęczowaniami
– wyjaśnia dla „Dziennika Zachodniego” Krzysztof Klimosz. W sumie na instalację czeka ponad 54 tys. krzesełek w odcieniach koloru niebieskiego.
Z kolei w drugiej połowie stycznia rozpoczną się prace nad bieżnią lekkoatletyczną oraz boiskiem. Foteliki oraz arena lekkoatletyczna to aktualnie największe zadania, których jeszcze nie udało się zrealizować. Śląski ma być gotowy na przełomie czerwca i lipca, a jego budowa ma ostatecznie pochłonąć nieco ponad 650 mln zł.
Reklama