W kenijskim mieście Kakamega zawalił się duży fragment trybuny na budowanym od podstaw Bukhungu Stadium. Jeden robotnik walczy o życie.

W sobotę doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku na stadionie Bukhungu w Kakamega, na zachodzie Kenii. Zawalił się fragment zewnętrznej promenady za trybuną główną. Pod konstrukcją znajdował się jeden robotnik i został odwieziony do szpitala w bardzo trudnym stanie. Używamy celowo słowa „trudny”, ponieważ pojawiają się doniesienia o „krytycznym” i „ciężkim”, w tym o dalszym zagrożeniu jego życia.

Rannych nie było więcej, ponieważ do katastrofy doszło w porze lunchu, gdy reszta robotników była na przerwie. Inwestycja w Kakamedze jest ostro krytykowana za bardzo niską jakość prac i rosnące koszty, a do tego nie ma szans na jej ukończenie w planowanym terminie (przed Bożym Narodzeniem 2016).

Senator Bonny Khalwale domaga się audytu i natychmiastowego wstrzymania prac. Jego zdaniem trzeba ustalić, czy reszta wzniesionych już trybun nie grozi podobnym zawaleniem. Natomiast obrona ze strony władz wydaje się co najmniej nieprzemyślana.

Regionalny minister ds. wody, środowiska i surowców naturalnych Robert Sumbi beztrosko stwierdził, że nie doszło do katastrofy wcale. Jego zdaniem to było celowe burzenie zbędnego elementu, wskutek zmiany projektu dla strefy VIP na zachodniej trybunie! Taka interpretacja została jednak szybko obnażona jako nieprawdziwa, ponieważ policja rozpoczęła już śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej.

Bukhungu Stadium miał być najlepszym obiektem na zachodzie Kenii. Wcześniej dysponował tylko jedną stałą trybuną ziemną, a od stycznia 2015 powstają tam trybuny dla 15 tys. widzów, które docelowo mają zostać zadaszone. Koszt projektu osiągnął ok. miliard szylingów, czyli 39 mln zł.