Bardziej opłaca się dokończyć budowę wielkiego więzienia czy zburzyć niedokończone kikuty i zbudować rozległy kompleks sportowo-rozrywkowy? Kończą się analizy.

W piątkowym wywiadzie biznesman Dan Gilbert zapowiedział, że wkrótce można oczekiwać rozstrzygnięć związanych z nowym stadionem piłkarskim w centrum Detroit. Arena będąca częścią wielkiego kompleksu miałaby zastąpić nieukończone więzienie. Gilbert zlecił analizę wykonalności i oczekuje na jej efekty. – Gdzieś na początku grudnia staniemy przed wyborem – zapowiedział założyciel sieci „chwilówek”.

Jego partner w proponowanym projekcie za ok. miliard dolarów, Tom Gores (właściciel Detroit Pistons) również sugeruje, że wkrótce może dojść do rozstrzygnięć. „W najbliższych dniach” lub „do połowy grudnia” władze MLS mają dać znać, czy Detroit ma szansę wejść do piłkarskiej ligi.

Do 2020 roku MLS chce dopuścić 4 kolejne kluby do rozgrywek i Detroit należy do czterech najmocniejszych kandydatów, posiadając już koncepcję docelowego stadionu. Jeśli jego budowa okaże się opłacalna, to prace mogłyby ruszyć już jutro.

W całej układance jest jeszcze jeden interesariusz do zaspokojenia. To Hrabstwo Wayne, które przed laty zaczęło budować więzienie w miejscu planowanego stadionu. Niedawno analizy wykazały, że postawiona dotąd konstrukcja za 151 mln $ jest wciąż zdatna do wykorzystania i można wznowić budowę zakładu karnego.

Choć władze Detroit (w tym na poziomie hrabstwa) nie mają pieniędzy na ukończenie prac, to piłkarscy inwestorzy muszą zaprezentować plan, który pomoże sfinansować budowę więzienia w innym miejscu.