W czerwcu wygaśnie umowa między samorządem a FC Bari 1908. Klub zagroził, że przeniesie się na inny stadion, jeśli ten aktualny dalej będzie popadał w ruinę.

Ostatnie dni we włoskim Bari są i śmieszne, i nerwowe. Podczas gruntownych porządków służby miejskie znalazły na stadionie śmieci jeszcze z czasów Mistrzostw Świata 1990 (!), co bardzo dobitnie pokazuje skalę zaniedbania Stadio San Nicola.

Trzeba też pamiętać, że część dachu powstałego przy okazji Mundialu jest rozdarta na strzępy, a obiekt wymaga gruntownej modernizacji. Właśnie potrzebę inwestycji zasygnalizował w ostrym komunikacie prezes FC Bari 1908 Cosmo Giancaspro, który zagroził, że jego klub po tym sezonie może wyprowadzić się na inny obiekt.

Samorząd w Bari zapowiedział, że odda stadion w zarząd koncesyjny, gdy aktualna umowa dzierżawy wygaśnie w czerwcu 2017. Wyłoniony w specjalnym postępowaniu koncesjonariusz otrzyma zadanie nie tylko zarządzania, ale też modernizacji obiektu. W zapisach przetargu znajdzie się też obowiązek zapewnienia ciągłości meczów FC Bari, niezależnie kto przejmie stadion. Na razie nie wiadomo, na ile lat zostanie wydana koncesja.

Co będzie, jeśli nikt nie będzie gotów objąć zarządu na zbyt dużym i przestarzałym stadionie? Niewykluczone, że taką rolę odegra sam klub piłkarski, ale na konkrety trzeba poczekać. Na razie prezes Giancaspro zgłosił chęć zamieszkania na stadionie (obiekt posiada dwa mieszkania), ale od miasta usłyszał, że budynek nie jest zapisany jako mieszkalny.

To z kolei spowodowało panikę w rodzinie Ciccarellich, która od lat opiekuje się obiektem i zasiedla jedno z mieszkań. Skoro na stadionie mieszkać nie wolno, to czy będą musieli się wyprowadzić? W lokalnych i kibicowskich mediach wyraźnie czuć, że nikt nie życzy sobie wyrzucania ze stadionu Pasquale Ciccarellego i jego bliskich…