Bielsko-Biała: Otwarcie słabe pod każdym względem
źródło: własne | MK; autor: michał
Jak nie powinna wyglądać oficjalna inauguracja stadionu za ponad 100 milionów złotych? Wystarczy spojrzeć na Bielsko-Białą, gdzie więcej jest powodów do zmartwień niż radości.
Reklama
W sobotę i niedzielę w Bielsku-Białej doszło do długo wyczekiwanej inauguracji Stadionu Miejskiego. Sam fakt okresu od przekazania budynku do otwarcia to powód do wstydu – obiekt stał nieużyty do końca przez 15 miesięcy. W tyle czasu można zbudować stadion od zera, a w Bielsku-Białej udało się jedynie wprowadzić poprawki i umeblować.
Pogoda w weekend nie dopisała, co z pewnością odstraszyło część mieszkańców od plenerowej imprezy na i wokół stadionu. Do tego Podbeskidzie nie zdołało wygrać żadnego meczu jako gospodarz w tym sezonie i wielu sympatyków tego klubu domagało się dymisji trenera. W efekcie spotkanie ze Stalą Mielec obejrzało tylko 8752 widzów.
Z jednej strony to najliczniejsza widownia od kiedy ruszyła budowa stadionu. Poprzedni najlepszy wynik to 6517 przeciwko Wiśle Kraków w zeszłym sezonie, gdy do dyspozycji były tylko dwie trybuny. Z drugiej strony jednak ambicje były dużo wyższe, w końcu miasto przygotowało 10 tysięcy szalików na okazję meczu otwarcia. Dobrze, że Podbeskidzie nie musiało za szale płacić, bo przychody z biletów nawet by tego nie zrównoważyły (produkcja gadżetów pochłonęła 111 tys. zł).
Może odbiór imprezy byłby inny, gdyby nie fakt, że klub jest świeżo po spadku, a zamiast zapowiadanego przez magistrat silnego rywala przyjechał kandydat do spadku z 1 Ligi, Stal Mielec. I jakby tego było mało, Podbeskidzie po bardzo słabym meczu przegrało w sobotę 0:1, kontynuując fatalną passę przy nowych trybunach. Wczoraj z posadą pożegnał się przez to trener klubu Dariusz Dźwigała.
W niedzielę na stadionie odbyły się imprezy drugiego dnia otwarcia, skierowane przede wszystkim do dzieci i młodzieży. Frekwencja jednak nie dopisała, co w kontekście całego wydarzenia nie powinno dziwić. Jeśli impreza inauguracyjna miała przejść do historii, to na pewno celu nie udało się osiągnąć. Za późno i w bardzo niefortunnych okolicznościach.
Reklama