Nowy stadion: Karwina pierwszy raz piłkarska
źródło: własne | MK; autor: michał
Awansowali do najwyższej ligi, zremisowali z dużym rywalem, ale przede wszystkim po raz pierwszy zagrali na piłkarskim stadionie w Karwinie!
Reklama
W minioną sobotę tuż przy polskiej granicy otworzył swoje drzwi najnowszy czeski stadion. Formalnie to wciąż stary Stadion Miejski w Karwinie, ale w praktyce z tego starego nie zostało zbyt wiele. Jedynie szkielet głównej trybuny z zadaszeniem, który zresztą został zabudowany w nowy sposób.
Zamiast górnych rzędów przeszklone pomieszczenia komentatorskie, centrum dowodzenia i loże. A zamiast bieżni między ławkami rezerwowych a boiskiem nowe rzędy widowni. Z kolei za trybuną powstał bardzo okazały pawilon, w którym znajdują się dodatkowe loże, restauracja z widokiem na stadion oraz biura.
Jeszcze w latach 2009-2011 plan zakładał, że poza takimi zmianami głównej trybuny powstanie tu okazała bryła podnosząca pojemność stadionu do ok. 7 tys. miejsc. Jednak zdecydował rozsądek i powstały bardzo proste i oszczędne stalowe trybunki tuż za boiskiem. W efekcie tylko 4,8 tys. całkowitej pojemności, ale też prawie dwukrotnie niższy koszt (ok. 270-300 mln koron zamiast 500).
Przebudowa w Karwinie rozpoczęła się jesienią 2014 i zakończyła dosłownie w zeszłym tygodniu, z końcem lipca. Z wydanych 300 milionów koron (ok. 47 mln zł) ok. 80 mln dała Unia Europejska, kolejnych 110 mln rząd Czech, a resztę pokryło miasto.
Inauguracja przed kompletem widowni, a także ok. 2 tys. sprzedanych karnetów pozwalają liczyć, że kibice będą dopisywać po przebudowie. Mają ku temu powody, bo poza samym nowym stadionem otrzymali też awans do ePoijsteni.cz Ligi. Dzięki temu na otwarcie przyjechała brneńska Zbrojovka, a więc utytułowany rywal, który pomógł zapełnić trybuny.
Widzowie pierwszy raz znaleźli się tak blisko murawy, ponieważ przed zmianami z 2014 stadion miał bieżnię i odległe od boiska trybuny na nasypach. Teraz kibice są tak blisko jak tylko się da. A że pojemność o połowę niższa od tej starej? Jak stwierdził zastępca burmistrza Jan Wolf, „lepiej mieć mniejszy stadion, który regularnie się zapełnia i sprawia wrażenie kotła”. Trudno się nie zgodzić…
Reklama