Rzym: Nowa władza utrąci stadion Romy?
źródło: własne | MK; autor: michał
Po wyborach samorządowych zawrzało w sprawie stadionu AS Romy. Przedstawiciel zwycięskiej partii nazwał projekt „masakrą”, którą „trzeba powstrzymać wszelkimi środkami”.
Reklama
Przeprowadzone w czerwcu wybory samorządowe zupełnie odmieniły scenę polityczną w Rzymie. W radzie miasta stabilną większość, 29 z 48 miejsc, ma Ruch 5 Gwiazdek (Movimento 5 Stelle, M5S). W drugiej turze również burmistrzem Rzymu została przedstawicielka tego ugrupowania, Virginia Raggi.
Zarówno ona, jak i część nowych radnych zdążyła już zabrać głos w sprawie stadionu dla AS Romy. I żadna z wypowiedzi nie może napawać optymizmem rzymskiego klubu piłkarskiego. Nowej burmistrz wytknięto nawet, że jest fanką Lazio.
To będzie masakra?
Poszło przede wszystkim o wypowiedzi Paolo Berdiniego, radnego ds. planowania miejskiego. W jednym z wywiadów jeszcze przed nominacją na stanowisko stwierdził on: – Wykorzystam wszystkie możliwe środki, by powstrzymać tę masakrę i chronić interesy miasta. Roma ma do dyspozycji Stadio Olimpico i Stadio Flaminio (do rugby – przyp. red.), trzeba to wziąć pod uwagę. To absurd, by dać prywatnej spółce milion metrów sześciennych betonu w zamian za świadczenia, które i tak są miastu winni. Powinniśmy przeprowadzić referendum, by spytać mieszkańców o zgodę
– powiedział Berdini.
W rozmowie z agencją prasową ANSA złagodził swój ton, choć wciąż wypowiada się sceptycznie o planowanym stadionie dla ponad 52 tys. widzów. – W każdym razie jest za wcześnie na ocenę, będziemy mieć dość czasu, by zbadać ten projekt
– stwierdził Berdini.
Czas jest jednak tym, czego ma mało Roma. Nowy stadion rodzi się w ogromnych bólach i dopiero w ostatnich dniach kadencji poprzedniej rady udało się złożyć komplet dokumentów do urzędu miasta. Wypowiedzi płynące z nowego obozu rządzącego spotkały się z ostrą krytyką części obserwatorów. Marcel Vulpis, dyrektor portalu SportEconomy.it, zwraca uwagę na wykonaną przez lata pracę nad projektem.
– To afront dla prac technicznych wykonanych w ostatnich latach przez poprzedni urząd miasta, przy wsparciu rady miasta wybranej przez rzymian w 2013 roku. Nie można przyjść dwa lata później i mówić, że trzeba zacząć od nowa i szukać innego terenu. Berdini nie bierze pod uwagę, że AS Roma jest spółką notowaną na giełdzie i taka decyzja oznaczałaby zaprzepaszczenie trzech lat pracy klubu
– wylicza Vulpis, jednoznacznie popierając największy projekt sportowo-komercyjny w historii Rzymu.
Będzie debata o Tor di Valle?
Dziś w znacznie bardziej pojednawczy sposób na temat stadionu wypowiedział się przyszły przewodniczący rady miasta, Marcello de Vito z M5S. – Sprawdzimy, czy należy postawić temat stadionu przed radą miasta, skontrolujemy go. Nie jesteśmy przeciwni stadionowi, ale chcemy zadbać, by był realizowany z pełnym poszanowaniem prawa
– stwierdził de Vito. – Oczywiście debata o projekcie, w którym stadion stanowi 14% całości, to nie jest debata o stadionie
– zwrócił uwagę.
Nowy stadion dla AS Romy ma powstać w Tor di Valle na południu Rzymu i planowo powinien pochłonąć gigantyczną kwotę aż 1,7 mld € (7,56 mld zł). Z tej kwoty na stadion będzie trzeba wydać niespełna jedną czwartą, a reszta pójdzie przede wszystkim na kompleks biurowo-komercyjny obok, z trzema wysokimi drapaczami.
Prace miały planowo ruszyć jeszcze w 2014, później w 2015, a teraz na przełomie 2016 i 2017 roku. Konstrukcja samej części sportowej może potrwać zaledwie 2 lata, ale kompleks będzie bardziej rozległy, uwzględniając m.in. przyszłe centrum treningowe Romy.
Reklama