To był wielki sezon dla PSG, który zakończył się rekordami w wykonaniu Zlatana Ibrahimovicia i kibiców. Teraz odchodzący szwedzki snajper ma otrzymać trybunę swojego imienia.

W rozmowie ze szwedzką telewizją SVT Nasser Al-Khelaïfi, właściciel Paris Saint-Germain, nie mógł się nachwalić odchodzącego po czterech sezonach Zlatana Ibrahimovicia.

– Jestem pewien, że nie można zrobić dla niego wystarczająco wiele, ponieważ on zawsze jest wart więcej. Jedno, o czym zapomniałem powiedzieć w swoim przemówieniu [podczas pożegnania zawodnika – przyp. red.] jest to, że nazwiemy jego imieniem jedną z trybun – powiedział katarski inwestor.

Ibrahimović w sobotnim meczu przeciwko Nantes w niesamowity sposób podsumował swą karierę na Parc des Princes. Najpierw w 17. minucie strzelił swą 37. bramkę w sezonie, wyrównując rekord wszechczasów (Carlos Bianchi w sezonie 1977/78). Później, zaraz przed zejściem przy owacji na stojąco, pobił ten rekord kolejnym golem w 89. minucie.

Przy okazji, PSG obliczyło, że ostatni mecz „Ibry” w Paryżu oglądała najwyższa w historii liczba kibiców. 47 844 osoby to rekord PSG w meczach ligowych, choć sam Parc des Princes widział już wyższe tłumy choćby w meczach rugby.

Warto jednak zauważyć, że w ostatnich dwóch latach PSG jest oglądane liczniej niż kiedykolwiek w historii. Wśród 10 najlepszych meczów w historii aż 8 to pojedynki z okresu 2015-2016, a tylko dwa z wczesnych lat 80. minionego stulecia.