Nowy stadion: Najnowszy dom dla „Czarnych Gwiazd” Ghany
źródło: własne | MK; autor: michał
Skoro powstał w Ghanie, to na pewno zbudowali go Chińczycy. Jest chiński na wskroś, ale dla mieszkańców Cape Coast to nie problem tak długo, jak oferuje najlepsze warunki w kraju.
Reklama
Tak dużego stadionu w Ghanie nie zbudowano od czasu, gdy kraj był gospodarzem Pucharu Narodów Afryki w 2008 roku. Podobnie jak budowane wtedy areny, również tym razem głównym inwestorem był rząd Chin, który wyłożył ok. 30 mln $ na Cape Coast Stadium, podczas gdy rząd Ghany aż 10-krotnie mniej.
Oczyszczanie terenu pod inwestycję ruszyło w 2012 roku, gdy zatwierdzono chiński grant na budowę. Właściwa konstrukcja 15-tysięcznika rozpoczęła się w lutym 2013, a planowo miała dobiec końca w kwietniu 2015. Ostatecznie jednak projekt miał znaczący poślizg. Konstrukcyjnie gotowy był w styczniu 2016, a do oficjalnej inauguracji doszło dopiero w maju po tym, jak wcześniej przekładano ją kilka razy.
Dokładnie 3 maja prezydent Ghany John Dramani Mahama oraz ambasadorka Chin Sun Baohong przecięli wstęgę, po czym młodzieżowe reprezentacje obu krajów zmierzyły się w pierwszym meczu. W tym roku co najmniej raz zagra tu również dorosła reprezentacja „Czarnych Gwiazd”. Na co dzień gospodarzem będzie klub Ebusua Dwarfs, który jeszcze gra w najwyższej lidze Ghany, choć spadek jest nieuchronny.
Budowany w rozpoznawalnym chińskim stylu obiekt spełnia najwyższe normy lekkoatletyczne i piłkarskie, pozwalając Ghanie rozgrywać tu oficjalne mecze międzynarodowe. Widzowie zasiadają na jednopoziomowych trybunach. Te oferują 12 rzędów na całym obwodzie i więcej po zachodniej oraz wschodniej stronie. Z uwagi na 8-torową bieżnię i dużą ilość miejsca na pola do skoków w dal, widoczność z trybun jest ograniczona.
Zachodnia trybuna dysponuje efektownym dachem opartym o stalowy łuk, który jednocześnie utrzymuje lampy oświetlenia. Po drugiej stronie areny stoją dwa wysokie maszty. Najbardziej rozpoznawalny element stadionu to bez wątpienia promenada wokół trybun, przypominająca 10-ramienną, zaokrągloną gwiazdę. Pod żelbetową platformą znajduje się szerokie zaplecze, które uwzględnia m.in. sale do treningów oraz aż hostel z 21 pokojami
Reklama