Po raz pierwszy NY Cosmos złożyli wniosek o budowę swojego prywatnego stadionu w 2013 roku. Gdyby wszystko szło gładko, dziś otwieraliby arenę. A oni wciąż czekają na pozwolenia.

Wczoraj przedstawiciele najbardziej znanego klubu piłkarskiego z USA spotkali się z kibicami i dziennikarzami. Jednym z tematów spotkania był nowy stadion w Belmont Park, ponieważ kilka tygodni temu minęły trzy lata od złożenia przez klub propozycji budowy areny piłkarskiej.

Od stycznia 2013 w sprawie stadionu zmieniło się zaskakująco niewiele: pozwolenia na budowę wciąż nie ma. Aktualnie NY Cosmos czekają na zgodę Empire State Development Corp, która prosiła klub o wprowadzenie istotnych zmian w dokumentacji. Kluczowe elementy (w tym hotel i pasaż komercyjny) zostaną zachowane, ale wciąż trzeba czekać na zielone światło.

– Moglibyśmy teraz wprowadzać się i prowadzić zupełnie inną rozmowę, w innej atmosferze. Ale jednocześnie rozumiemy procedury w stanie Nowy Jork i hrabstwie Nassau w ostatnich 2-3 latach. Pozostajemy cierpliwi. Wierzymy, że to jest najlepsza działka dla nas, a nasza propozycja jest najlepszą złożoną dla tego terenu – podsumował dyrektor klubu Erik Stover.

NY Cosmos chcą zbudować w sąsiedztwie toru wyścigowego Belmont Park stadion dla 25 tys. osób, sprzężony z rozległym kompleksem komercyjno-rekreacyjnym. Całość ma być warta aż 400 mln $ (1,52 mln zł) i finansowana w 100% prywatnie. Właśnie ten argument sprawił, że aż 80% mieszkańców wg badań aktualnego mistrza ligi NASL popiera projekt Cosmos. Bardzo rzadko zdarza się, by okoliczna społeczność wyrażała aż tak wysokie poparcie dla stadionu.