Urokliwy, ale zapomniany – taki jest stadion Prądniczanki dziś. Jego przyszłość zapowiada się jednak znacznie lepiej, ponieważ miasto chce zainwestować ok. 10 milionów w przebudowę.

Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie ma gotową koncepcję dla przebudowy Stadionu Prądniczanki. Niszczejący obiekt przy wylocie na Kielce dziś jest miejscem szkolenia ok. 500 osób i w przyszłości ma służyć uprawianiu sportów znacznie większej rzeszy osób. Przede wszystkim miałaby się tu rozwijać kobieca piłka, dotąd mało promowana w Krakowie.

Wizja przygotowana przez architekta Marcina Bigaja zakłada przebudowę jedynej trybuny stadionu na północy boiska i stworzenie sztucznego oświetlenia dla potrzeb treningów. Maszty miałyby być niskie, by nie zanieczyszczać okolicy światłem w nocy. Nie ma zresztą potrzeby realizacji transmisji telewizyjnych i instalacji mocniejszych lamp na wyższych słupach.

Po zachodniej stronie stadionu znalazłoby się miejsce na budynek klubowy z restauracją, małe boisko poliuretanowe i bardzo niewielki parking. Przede wszystkim jednak biurowiec, którego rola w centrum sportowym nie została wyjaśniona. Czy jego budowa pomoże w finansowaniu i/lub utrzymaniu otwartego dla wszystkich kompleksu? Byłoby dobrze, ponieważ koncepcja była gotowa już w 2014, ale na razie nie zanosi się na jej rychłe wprowadzenie.

– Mam nadzieję, że uda znaleźć się środki i w perspektywie dwóch-trzech lat zrealizować inwestycję. Będziemy się starać o dofinansowanie z Unii Europejskiej i z rządu – mówi LoveKraków.pl Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej.