Rumunia: Skandal, stadion narodowy zamknięty
źródło: Ziare.com / businessmagazin.ro / dolce-sport.ro / własne | M; autor: michał
„Bliźniak Narodowego” ma poważne kłopoty. Narodowy stadion Rumunii został zamknięty ze względów bezpieczeństwa. Okazało się, że nie miał nigdy zgody od straży pożarnej.
Reklama
Wczorajszy mecz Steauy przeciwko FC Botosani miał się odbyć na stadionie narodowym w Bukareszcie, ale zamiast tego chętni musieli jechać aż do oddalonego o 320 km transylwańskiego Klużu! Dlaczego? Największy i najnowocześniejszy stadion w Rumunii został zamknięty ze względów bezpieczeństwa.
W zaskakującym zwrocie wydarzeń okazało się, że od chwili otwarcia w 2011 roku Stadionul National nie miał pozytywnej opinii od Inspektoratu ds. Sytuacji Kryzysowych (ISU). Inspektorat zakwestionował przede wszystkim materiał, z którego jest wykonana membrana dachu (PCV typu 2 i 4).
Choć membrany tego rodzaju są stosowane na stadionach w różnych krajach, w przypadku Rumunii budzą wątpliwości. Za to powszechne wątpliwości komentatorów budzi fakt, że dopuszczono do rozegrania ponad stu meczów na stadionie, który ISU uznała za niespełniający norm.
Dolewając oliwy do ognia, były prezes ligi zawodowej Dumitru Dragomir stwierdził, że parking podziemny pod stadionem może stanowić śmiertelną pułapkę w wypadku pożaru. Dragomir zwrócił uwagę, że zaprojektowanych przez architektów schodów wykonawca po prostu nie zbudował. Wskutek tego odcięto gościom drogę ucieczki, ograniczając ewakuację do wind.
W odpowiedzi na wzbierającą burzę medialną operator stadionu opublikował kilkuminutowy film na facebooku, pokazując zarówno schody w parkingu podziemnym, jak i cały system zabezpieczeń przeciwpożarowych posiadany przez stadion. Spółka National Arena Bucuresti zapewnia, że derby Dinamo-Steaua 22 listopada odbędą się już na stadionie.
Reklama