Węgry: Żegnaj, Legendo Budapesztu!
źródło: własne | MK; autor: michał
To już koniec 62-letniej historii najbardziej imponującego stadionu na Węgrzech. Ostatnie mecze za nami, teraz czas na rozbiórkę i budowę następcy. Będzie równie wielki, ale zupełnie inny.
Reklama
Był miejscem wielkich klubowych derbów czy pojedynków w europejskich pucharach. Był świadkiem 192 meczów Węgier o stawkę. Od tego tygodnia kluczowe jest słowo „był”, ponieważ narodowy stadion imienia Ferenca Puskasa oficjalnie przestaje istnieć.
W poniedziałek odbyło się oficjalne pożegnanie, którego formuła nie przyciągnęła tłumów. Jeden po drugim w ciągu ok. 6 godzin odbywały się tu towarzyskie mecze Ferencvaros – Vasas, Ujpest – Honved, ale też Winiarze – Pisarze czy Prawnicy – Lekarze. Wstęp był wolny, jednak trybunom brakowało bardzo wiele do zapełnienia.
Ten fakt zresztą nie dziwi, ponieważ Stadion Ferenca Puskasa od dawna nie zapełniał się tak jak w złotej erze węgierskiej piłki. Teraz ogromną większość konstrukcji czeka rozbiórka (zacznie się w tym roku), a potem w jej miejscu staną nowe trybuny.
Będą równie imponujących rozmiarów, a nawet wyższe i bardziej strome. Pojemność prawie się nie zmieni, co na samych Węgrzech wywołało niemałe zamieszanie w kwestii kosztów utrzymania i ewentualnej rentowności.
Stadion typowo piłkarski dla 68 tys. widzów nie zapełni się na prawie żaden mecz w roku, dlatego wydatek ponad 100 mld forintów (1,4 mld zł) spotkał się z niemałą krytyką. Zwłaszcza kiedy z projektu wycięto w ramach oszczędności elementy, które umożliwiłyby mu zarabianie na imprezach pozasportowych.
Nowa arena musi powstać w 2019 roku, by ugościć Euro 2020 zgodnie z wymogami UEFA. Dlatego budowa w tym roku musi ruszyć z miejsca. I tak projekt ma już kilka miesięcy poślizgu względem pierwotnych założeń, ponieważ właściwe prace na budowie (po rozbiórce i wykopach) zobaczymy dopiero w 2016.
Reklama