Projekt stadionu dla Southend United po latach zastoju znów jest bliżej realizacji. Trzeba było jednak wkomponować w niego aż 240 mieszkań, by miał finansowy sens.

Kiedy w 2006 Southend United FC prezentowali odważną koncepcję nowego stadionu, ich plany budziły wielkie uznanie. Pojemność prawie dwukrotnie większa niż na Roots Hall (21 zamiast 12 tys. miejsc), a bryła stadionu sprzężona z pasażem handlowym.

Niedługo koncepcji stuknie jednak dekada, a na Fossetts Farm wciąż rośnie trawa. Projekt nigdy nie ruszył, a jakby tego było mało, fani SUFC pierwsze plany nowego stadionu poznali jeszcze w 2000 roku!

Według pierwszego pomysłu sieć supermarketów Sainsbury’s miała kupić stary Roots Hall, zburzyć go i zbudować tam supermarket. Do dziś klub jest związany umową z Sainsbury’s. Za uzyskane pieniądze i w partnerstwie również z innymi podmiotami Southend United mieli budować nowy stadion w Fossetts Farm. Powstałby na raty: najpierw trzy trybuny, potem główna po zachodniej stronie.

Projekt miał pozwolenie na budowę od 2008, ale nigdy nie trafił do realizacji, ponieważ brakło środków. Dziś SUFC mają nowego partnera, który ma pomóc w zrealizowaniu marzenia. To firma British Land, która niezależnie od sprzedaży Roots Hall weźmie udział w projekcie.

By nowy inwestor pomógł sfinansować stadion, musi coś z tego mieć. To „coś” to 240 mieszkań w trzech blokach. Dwa z nich będą dosłownie wbudowane w zachodnie narożniki stadionu, a trzeci stanie bezpośrednio wzdłuż wschodniej trybuny.

Na zachód od tego założenia powstanie hotel z ponad 130 pokojami, a po południowej stronie multipleks i duży pasaż handlowy. Będzie w sumie ok. 2 tys. miejsc parkingowych, z czego 1200 przy pasażu i 830 na terenach zielonych.

Konieczne jest jednak nowe pozwolenie na budowę i właśnie w związku z tymi procedurami klub pokazał świeże wizualizacje: trzeba całość skonsultować z kibicami i mieszkańcami, by została przyjęta przez samorząd. Wniosek ma być złożony w grudniu, budowa mogłaby ruszyć jesienią 2016, a nowy stadion powstałby w 18 miesięcy.