Bruksela: Anderlecht szokuje, ucieka z nowego stadionu?
źródło: własne | MK; autor: michał
W ostatniej chwili Anderlecht poinformował, że nie będzie grał na nowym stadionie narodowym. To może być krytyczny cios dla projektu, który właśnie ma startować. Euro 2020 zagrożone?
Reklama
To coś w rodzaju piłkarskiego trzęsienia ziemi: Anderlecht wydał dziś lakoniczny komunikat, w którym stwierdził, że wycofuje się z planu budowy stadionu narodowego na Parkingu C. Wczoraj wieczorem rada dyrektorów rozmawiała nad dokumentami dotyczącymi nowego stadionu. Po dogłębnej analizie dossier zapadła decyzja, że projekt nie jest zgodny z długofalową wizją rozwoju klubu. Klub zamierza zbudować własny stadion z odpowiednimi warunkami dla kibiców
– brzmi cały komunikat.
Decyzja o wycofaniu się Anderlechtu może mieć daleko idące konsekwencje dla całego kraju. Mecze największego stołecznego klubu są bowiem konieczne, by projekt budowanego prywatnie 60-tysięcznika miał rację bytu finansowo. Jeśli inwestycja zostanie zagrożona, pod znakiem zapytania stanie też organizacja Euro 2020 w Brukseli, bowiem właśnie ten stadion ma być areną meczów, potencjalnie nawet otwarcia.
Sytuacja wygląda więc bardzo ryzykownie, jednak nie brakuje głosów, że to taktyka negocjacyjna Anderlechtu z operatorem planowanego stadionu. Nieoficjalnie mówi się, że czynsz za korzystanie z areny miałby wynosić nawet 10 mln € (ok. 42 mln zł) i klub z południa miasta chce zbić cenę.
Jeśli jednak porozumienia nie będzie, cały plan wart ponad 300 mln € (1,3 mld zł) może wziąć w łeb. Gdyby tak się stało, alternatywą może być całkowita przebudowa istniejącego stadionu narodowego Heysel. Tego domaga się m.in. opozycyjna partia zielonych, a koncepcja stworzona przez znane biuro Goedefroo + Goedefroo została pokazana wcześniej w tym roku. Jedyną dostępną wizualizację prezentujemy poniżej.
Reklama