Nerwowo było na początku września, teraz robi się niebezpiecznie. Northampton ma niecałe 3 tygodnie na zwrot prawie 60 milionów złotych. A na porzuconej budowie hula wiatr.

Pod koniec minionego tygodnia gmina Northampton wystosowała wezwanie do zapłaty 10,25 mln funtów (ponad 59 mln zł) do Northampton Town FC. Klub zalega z dwiema ratami pożyczki, którą zaciągnął na przebudowę wschodniej trybuny Sixfields. W połowie października cała należność musi być uregulowana, w przeciwnym razie sprawa trafi do sądu.

Prezes Northampton Town David Cardoza nie kryje, że sytuacja nie wygląda dobrze. – Rozumiem, że wieści są dla kibiców niepokojące, ale zamierzamy zdążyć w tym terminie – powiedział Cardoza dla „Coventry Telegraph”. Właściciel zamierza szybko sprzedać klub i spłacić dług z pozyskanych środków. Problem w tym, że rozmowy wciąż nie zostały sfinalizowane.

© John Wickenden

Kłopoty Northampton Town zaczęły się od rozbudowy trybuny wschodniej. Ma w niej powstać hotel i centrum konferencyjne, jednak prace zaczęte w marcu 2014 stoją w miejscu od prawie roku. Powodem jest bankructwo wykonawcy, County Developments Northampton Limited. W tej chwili sprawa trafiła do sądu najwyższego.

Miasto przyznaje, że nie chce „dobijać klubu” w trudnej sytuacji, ale musi dbać o pieniądze podatników. Dlatego zamierza wyegzekwować 10,25 mln (z 12 mln całkowitej pożyczki) niezależnie od stanu finansów w Northampton Town.