Szczecin: Najpierw buduj, potem pytaj
źródło: własne | MK; autor: michał
Kibice nie chcą takiego stadionu. Klub nie chce takiego stadionu. Media nie chcą. Nawet architekci mieli wątpliwości. Na nic, w szczecińskim magistracie wszystko wiedzą lepiej…
Reklama
- Temat koncepcji jest na obecnym etapie zrealizowany, biuro architekta prowadzącego zadanie pracuje w tej chwili nad projektem budowlanym
– w korespondencji ze Stadiony.net wyjaśnił wprost Piotr Dykiert, dyrektor Wydziału Sportu w szczecińskim Urzędzie Miasta. To oznacza w skrócie, że zmian w projekcie spodziewać się już nie należy.
Szczecin z nikim ustalać nie musi
Tyle że „temat koncepcji” miasto zaczęło i skończyło samo. Ani przed konkursem koncepcyjnym w 2013 roku, ani po publikacji prac nagrodzonych i wyróżnionych samorząd nie był zainteresowany opinią tych, którym szczeciński stadion teoretycznie ma służyć. Ani z klubem, ani z kibicami nikt nie rozmawiał. Prezes Mroczek został co prawda zaproszony do zapoznania się z pracami, ale - jak sam twierdzi - jego uwagi zostały pominięte.
W efekcie wkrótce po prezentacji zwycięskiej koncepcji prezes Pogoni Szczecin nie zostawił na planach suchej nitki. – Próba rewitalizacji tego stadionu, szczególnie, jeśli przeanalizujemy koncepcje architektoniczne, które zostały przedstawione, nie ma sensu. Otrzymamy obiekt, który w żaden sposób nie będzie spełniał warunków nowoczesnego stadionu, a będzie wypacykowaną, oklejoną prowizorką
– ostro mówił wtedy prezes Jarosław Mroczek.
Dziś Mroczek nie jest już równie surowy w ocenach, ponieważ ostatecznie miasto zasiadło z nim do stołu. Z kibicami od początku do końca nie rozmawiał nikt. – Chciałbym przypomnieć, że kibiców jest ok. 70 tysięcy, bo tyle mamy wydanych kart kibica. Nie rozmawia z nami nikt
– postawę miasta skwitował na antenie Radia Szczecin Maciej Kasprzyk ze stowarzyszenia Portowcy.
– Skoro przy większych inwestycjach odbywają się konsultacje społeczne, dlaczego nie chcecie jakiejś formy konsultacji? Nawet nie mówię o referendum czy badaniach ankietowych, ale dlaczego tak wzbraniacie się aby poddać ten projekt szerszej dyskusji?
– pytał Kasprzyk w audycji Radio Szczecin na Wieczór ponad tydzień temu.
Co to są te konsultacje?
Zapytaliśmy szefa Wydziału Sportu, czy były jakiekolwiek konsultacje społeczne w sprawie stadionu dla 18 tysięcy osób, a w praktyce dla całego Szczecina. – Nie do końca rozumiem, co to znaczy „konkretna forma konsultacji”
– otrzymaliśmy odpowiedź od Piotra Dykierta, szefa wydziału w instytucji… posiadającej specjalną platformę do prowadzenia konsultacji!
Dykiert wymieniał prezentację projektów (podczas których nie były zbierane opinie obywateli), wymieniał spotkania z kibicami (z 2009 roku! później mimo apeli i petycji kibice byli ignorowani) czy… publikacje w prasie, które są przeważająco krytyczne dla obranej przez samorząd drogi.
Jego zdaniem każdy mógł się wypowiedzieć. Czytaliśmy prawie wszystkie publikacje na temat stadionu i rzeczywiście opinii jest sporo. Gazeta Wyborcza, Radio Szczecin, Głos Szczeciński – wszędzie tam pojawia się krytyka planów. Ale czy ktoś w urzędzie to czyta?
Łuk do przebudowy, ale nie do zmiany
Naczelny zarzut w koncepcji nowego stadionu to pozostawienie łuku. To najbardziej zapełniona trybuna podczas wielu meczów, ale też ta, z której widok jest zdecydowanie najgorszy. Nawet na etapie konkursu koncepcyjnego jedna z pracowni sugerowała, że aktualna widoczność jest zła i łuk powinien być przebudowany. W odpowiedzi padło proste „nie”.
Pierwotnie zachowanie łuku miało służyć obniżeniu kosztów. Szczecin miał przecież plan inwestycji za 50 milionów. Tyle że wkrótce po rozstrzygnięciu konkursu miasto zdecydowało, że łuk i południową trybunę trzeba jednak rozebrać. A potem… zbudować od nowa w takim samym kształcie. Apele Pogoni Szczecin ani środowiska kibiców nijak nie wpłynęły na stanowisko miasta. W samorządzie są skłonni, wbrew własnym wytycznym, przebudować trybunę, ale zmienić jej fatalnej geometrii już nie zamierzają.
Cena rośnie, rośnie, rośnie
Najpierw było 48, później 54, później 100 milionów. I dopiero wtedy okazało się, że miasto zamierza zbudować stadion, na którym Pogoń nie miałaby szansy grać choćby w fazie grupowej Ligi Europy. Okazało się zresztą tylko dlatego, że oddolnie wytknięto miastu ten problem. Samorząd nakazał więc podniesienie kategorii z III do IV i jednocześnie w mediach pojawiły się informacje, że zmiana nie podniesie kosztów. To bardzo szybko okazało się nieprawdą. Najpierw projektant musiał otrzymać 150 tys. zł za przeprojektowanie stadionu, a potem oszacował koszt rzeczywistych zmian w obiekcie na 8 milionów!
Dziś więc cena to już 108 milionów, nie dotychczasowe 100. Taka cena za przebudowę jest szacowana zanim jeszcze poznaliśmy docelowy projekt, na podstawie którego będzie można… szacować cenę. I nawet jeśli w kosztorysie inwestorskim ta nie będzie dużo wyższa, to realne koszty poda dopiero wykonawca budowy. Tu warto przypomnieć, że duże inwestycje w Szczecinie są z reguły niedoszacowane o ok. 50 mln zł, jeśli wierzyć ustaleniom NIK.
Zdaniem Mostostalu Warszawa, który budował kilka stadionów w Polsce, na tym etapie wartość stadionu rzeczywiście jest znacznie niedoszacowana. W najnowszej rozmowie Radia Szczecin Alojzy Malczak z Mostostalu Warszawa uważa, że bardziej realna kwota to 180 milionów.
Reklama