USA: Jest tak pusto, że sami od siebie kupują bilety
źródło: Cleveland.com; autor: michał
W Polsce takie liczby należałyby do najlepszych w kraju, ale w USA frekwencja na stadionie University of Akron budzi politowanie. Miejscowy stadion zanotował ostatni wynik wśród ponad 120 aren najwyższej dywizji.
Reklama
Polacy o futbolu amerykańskim wiedzą wciąż niewiele. Jasne, PLFA rozwija się z każdym rokiem, ale to wciąż liga o ograniczonym zasięgu. Sporty akademickie stanowią osobną niszę. Ale w USA to właśnie uniwersytecki futbol amerykański jest zdecydowanie najważniejszym sportem, większym niż zawodowe ligi w którejkolwiek dyscyplinie.
Zdecydowana większość największych stadionów świata jest właśnie tu, w akademickim futbolu. Najwyższa z trzech dywizji futbolu uczelnianego liczy ponad 120 drużyn podzielonych na 11 lig. Dziś, zamiast skupiać się na tych największych, powiemy słowo o zdecydowanie najgorszej drużynie. Podliczone wyniki za 2014 rok dały jasny wynik, że University of Akron przyciąga zdecydowanie najmniej widzów w całej dywizji.
Tak niechlubny tytuł brzmi bardzo źle, ale same liczby w naszym kraju trudno uznać za słabe: 9169 osób na mecz to byłby jeden z najlepszych wyników w Polsce, co tylko świadczy o tym, jak ogromne popularny jest w USA ich rodzimy sport.
Dla Uniwersytetu w Akron to ogromny problem, ponieważ niedawno (2009) szkoła zainwestowała w nowy stadion. InfoCision Stadium istnieje od 2009 roku i z pojemnością 30 tysięcy widzów nie zapełnia się nawet w jednej trzeciej. Nie tylko na siebie nie zarabia, ale do organizacji meczów trzeba dokładać.
Mało tego, poza spłatą kredytu w wysokości 4,3 mln $ rocznie uniwersytet musi sam od siebie kupować bilety! Zarządzająca ligą NCAA wymaga bowiem, by każdy zespół najwyższej dywizji miał frekwencję na poziomie 15,000+. W przeciwnym razie można stracić prawo do gry w prestiżowych rozgrywkach. Dlatego właśnie, by sztucznie podwyższyć widownię, uczelnia sama sobie kupuje bilety. W 2013 roku nabyła 56 710 wejściówek, każda za 10$.
Nowy rektor University of Akron potwierdził w niedawnym wywiadzie, że on nie zbudowałby takiego stadionu, jaki powstał za kadencji jego poprzednika.
Reklama