Chorzów: Liny w górę!
źródło: własne | MK; autor: michał
A teraz wszyscy wstrzymujemy oddech na dwa tygodnie, bo limit niepowodzeń Stadion Śląski ma wyczerpany. Linowa konstrukcja dachu właśnie zaczęła się podnosić. Zawiśnie za dwa tygodnie.
Reklama
Zgodnie z zapowiedziami udało się dziś zacząć operację „big lift” na Stadionie Śląskim. Od kilku godzin 40 górnych wyciągarek pracuje nieprzerwanie, stopniowo unosząc ponad 800 ton stalowej pajęczyny, na której docelowo zawiśnie dach.
Wielkie unoszenie dachu będzie przebiegało powoli, średnio po parę metrów dziennie. Dziś na kamerach internetowych Urzędu Marszałkowskiego widać wyraźnie, że „krokodyle” oderwały się od drewnianych podestów, na których czekały na podniesienie. Teraz mają nieprzerwanie znajdować się w powietrzu przez kilkadziesiąt lat. Najpierw jednak trzeba je doprowadzić na docelową wysokość ok. 30 metrów.
Operacja musi przebiegać wolno, by nie doprowadzić do uszkodzenia dachu. Kluczowe jest, aby wszystkie 80 lin (40 dolnych i 40 górnych) promieniście rozchodzących się od boiska po koronę okalającą stadion podnosiło się równomiernie. Na razie najważniejsza jest praca górnych wyciągarek, ponieważ to one decydują o wysokości i napięciu dachu. Dzięki ich równoległej pracy konstrukcja unosi się i jednocześnie zachowuje optymalne parametry.
„Big lift” potrwa ok. dwóch tygodni, jeśli nie będzie trzeba przerywać operacji. Czego wypada życzyć całemu Górnemu Śląskowi, bo za fiasko poprzedniego podnoszenia płacą wszyscy podatnicy z tego regionu. Przypomnijmy, że w lipcu 2011 zerwanie dwóch krokodyli doprowadziło do wstrzymania prac, lawinowego wzrostu kosztów i konieczności zmian w projekcie.
Reklama