Tychy: Spółka pod lupą NIK, na razie bez konsekwencji
źródło: Slask.Sport.pl; autor: michał
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła spółkę Tyski Sport, powołaną do budowy Stadionu Miejskiego. Są zastrzeżenia, ale miasto nie widzi problemu. Problemem jest… brak czerwonych krzesełek.
Reklama
NIK w marcu i kwietniu sprawdzała m.in. prowadzenie inwestycji przy Edukacji w Tychach, gdzie powstaje nowy miejski stadion. To planowy element ogólnopolskiej kontroli, jednak pojawiły się spekulacje, że czujność ma związek z niedawnym odejściem prezes spółki Aliny Sowy.
Miasto takie spekulacje ucina. – Zapewniam, że nie ma żadnego związku dymisji pani prezes z raportem NIK-u. Po porostu ten układ personalny się wyczerpał. Szkoda, że pani prezes nie wytrzymała do końca kontraktu. Cieszylibyśmy się razem z otwarcia obiektu, a potem rozstali w zgodzie
– mówi dla „Gazety Wyborczej” prezydent Tychów Andrzej Dziuba. Prezydent zapewnia, że NIK nie znalazł żadnych istotnych problemów przy prowadzeniu inwestycji.
– Jeżeli ktoś na siłę chce się doszukiwać problemów, to rzeczywiście mieliśmy ostatnio problem. Z krzesełkami. Zielone są już montowane, a czerwonych wciąż nie ma. Producent zapewnia, że będą gotowe za pięć dni
– mówi dalej prezydent.
Mimo to efekty kontroli (na razie niejawne) mogą zaszkodzić wizerunkowi Tyskiego Sportu i nowego stadionu. NIK potwierdza, że zgłosił zastrzeżenia odnośnie pracy urzędu miasta i spółki Tyski Sport. Oba podmioty odniosły się do tych uwag i wniosły zastrzeżenia. Szczegółów dowiemy się po ujawnieniu kompletnej treści raportów i korespondencji.
Zielone i czarne już są instalowane na trybunach. Czerwonych siedzisk jeszcze nie ma, ale mają się pojawić w przyszłym tygodniu. © www.edukacji7.pl (Tyski Sport S.A.)
Reklama