To był najbardziej kontrowersyjny wybór w historii, więc nic dziwnego, że większość mediów odruchowo połączyła dzisiejsze aresztowania z Mistrzostwami Świata. Ale czy słusznie?

Wiadomości od rana elektryzują światową opinię publiczną: na dwa dni przed wyborami na szczycie FIFA doszło do aresztowania 6 prominentnych działaczy tej organizacji. Wszyscy przebywali w Szwajcarii przed piątkowym zjazdem.

Wszystkich zatrzymała szwajcarska policja w związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę w Nowym Jorku. Są podejrzewani o działanie na szkodę organizacji, a także pranie pieniędzy. Śledztwo prowadzą amerykańskie organy ścigania, ponieważ to na terenie USA doszło do kluczowych spotkań i podpisania umów ze sponsorami i partnerami medialnymi FIFA.

Mundiale nie do ruszenia

Przy okazji aresztowań prokurator generalny Szwajcarii potwierdził, że prowadzi drugie dochodzenie. Chodzi o podejrzenie korupcji przy przydzieleniu Mistrzostw Świata 2018 i 2022 Rosji oraz Katarowi. Organy ścigania podkreślają jednak, że aresztowania nie mają związku z tymi turniejami.

To dochodzenie jest niezależne od amerykańskiego i to FIFA zgłosiła podejrzenie korupcji prokuraturze jeszcze w listopadzie 2014. Dlatego podczas zakończonej właśnie konferencji prasowej FIFA potwierdziła, że te turnieje nie są zagrożone. Odbędą się w wybranych lokalizacjach niezależnie od wyniku śledztwa.

Jednocześnie reprezentujący FIFA Walter De Gregorio stwierdził w trakcie konferencji, że tak brzmi stanowisko organizacji dziś. Tymczasem za dwa dni jej władze, a z nimi kolejne kroki mogą się zmienić.