Wczoraj DOSB oficjalnie wybrało kandydaturę Hamburga do organizacji Igrzysk Olimpijskich 2024. Miasto nad Elbą pokonało Berlin i teraz staje w szranki ze światową konkurencją.

Jeszcze przed wczorajszym posiedzeniem Niemieckiej Federacji Sportów Olimpijskich (DOSB) spekulacje sugerowały, że kandydatura Berlina przegra z ofertą przedstawioną przez Hamburg. Głosowanie potwierdziło te doniesienia, dając jednogłośne poparcie Hamurgowi.

Przewagą portowego ośrodka było m.in. wyższe poparcie społeczne dla idei organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku. W Berlinie w lutym niewiele ponad połowa mieszkańców była za tym planem (55%), a w Hamburgu prawie dwie trzecie – 64%. Losy zwycięskiej kandydatury nie są jeszcze przesądzone, ponieważ we wrześniu ma się odbyć referendum. Jeśli w nim mieszkańcy Hamburga poprą wniosek, 15 września DOSB złoży kandydaturę do MKOl. Jeśli nie – Niemcy nie wystartują w wyścigu wcale.

Co planuje Hamburg?

To nie pierwsze podejście Hamburga do goszczenia Igrzysk Olimpijskich. Miasto walczyło o ten przywilej już w przypadku Igrzysk 2012, ale wówczas nie weszło do fazy finałowej, w której mierzyło się 5 najlepszych kandydatur.

Aktualna kandydatura jest bardzo podobna do tej sugerowanej na 2012 rok. Wówczas zaplanowano, że impreza miałaby się odbyć na wyspach w rozwidleniu Elby, w dzielnicy Kleiner Grasbrook. Dziś nie zmieniło się w tej koncepcji prawie nic poza… lokalizacją głównego stadionu. Pierwotnie był zaplanowany na ciaśniejszej wyspie na północy, aktualnie ma być położony centralnie na największym terenie objętym projektem.

W każdym z tych wypadków plan przewiduje usunięcie dzisiejszych portowych doków i stworzenie w ich miejscu atrakcyjnej dzielnicy z obszernymi terenami zielonymi. Kandydatura bywa określana jako „skromna”, ale zakres planowanych tuż poza centrum Hamburga zmian jest ogromny.

Plan dla głównego stadionu to na razie tylko szkic, bardzo podobny do tego z Londynu. Podobieństwo jest widoczne nie tylko w estetyce, ale i planie na przyszłość. Docelowo tylko dolny poziom trybun ma pozostać, a górny będzie miał formę tymczasową, jedynie na czas Igrzysk. Docelowo pozostać mają też dwie hale planowane na krawędzi wyspy.

Jak pamiętamy, w Londynie plan zmniejszenia stadionu okazał się nieracjonalny i wymagał zmiany. Hamburg jest jednak w innej sytuacji – trudno wyobrazić sobie, by którykolwiek z dużych hamburskich klubów piłkarskich mógł stanowić alternatywę dla użytku lekkoatletycznego.

Walka dopiero się zacznie

Wszystkie prezentowane wizualizacje należy traktować jako bardzo wstępne. Na tym etapie miasta prezentują swoje pomysły, a dopiero po wyborze organizatora sytuacja poznamy docelowy kształt centrum olimpijskich zmagań.

I nawet przy silnym poparciu społecznym Hamburg czeka długa droga w walce o największą imprezę świata. Aktualnie potwierdzone są silne kandydatury Bostonu (USA) i Rzymu (Włochy). Wystawienie kandydatur rozważa jeszcze kilkanaście wielkich miast z całego świata, m.in. Paryż i Dauha.