Na miejscu trwają już prace porządkowe, ale do wbicia pierwszej łopaty wciąż sporo brakuje. Powrót Torino do historycznego domu wciąż nie jest przesądzony.

W środę odbyło się odbyło się trzecie otwarte spotkanie, które ma wyłonić najlepsze firmy zainteresowane budową nowego stadionu w miejscu ruin dawnej Filadelfii. Aktualnie pięciu przedsiębiorców jest chętnych przeprowadzić inwestycję. Najpewniej w połowie kwietnia dowiemy się, kto zrealizuje projekt.

Jeśli uda się wyłonić wykonawcę, budowa mogłaby ruszyć tej jesieni. Na przełomie stycznia i lutego zaczęły się przygotowania w miejscu porzuconych resztek trybun. Przede wszystkim oczyszczanie terenu z roślinności, która bujnie zarosła zaplecze boiska.

Docelowo ma się tu znaleźć nowa siedziba klubu i stadion treningowy. Z uwagi na ograniczenia przestrzenne trudno jednak oczekiwać budowy stałego domu – na odpowiednio duże trybuny nie ma tu miejsca.

Torino przymierza się do powrotu na swój historyczny stadion od kilkunastu lat, ale dotąd nie udawało się sfinalizować planów. Aktualnie klub rozważa wykorzystanie tzw. crowdfundingu, a więc pieniędzy wpłacanych wprost przez kibiców.