Wrocław: „Podwoić średnią frekwencję na meczach Śląska”
źródło: Gazeta.pl / własne | opracował: MK; autor: michał
Wyniki finansowe Stadionu Wrocław i Śląska nie są najlepsze. Wielki obiekt zamiast stać się szansą, przytłacza wrocławski klub i na obecnych warunkach żadna ze stron nie ma z niego korzyści.
Reklama
Według raportu NIK do połowy 2013 roku tylko dwa mecze Śląska dały spółce Wrocław 2012 (operator Stadionu Wrocław) zyski większe od kosztów organizacji. To nie oznacza jednak, że Śląsk zarabia kosztem zarządcy obiektu, ponieważ klub piłkarski również nie może liczyć na finansowy zastrzyk z meczów.
Nic dziwnego, że obie strony chciały renegocjować umowę, która na początku ich partnerstwa określana była umową rozwojową. Miasto z góry zakładało, że zyski Śląska w pierwszych latach będą ograniczone, więc opłaty za korzystanie z obiektu są relatywnie niskie.
© Maciek Lulko, foto-ml.pl
Okres z założenia potrzebny dla zbudowania stałej grupy odbiorców kończy się jednak fatalnie. Po trzech latach od otwarcia frekwencja Śląska wciąż nie rośnie, przeciwnie. W sezonie 2011/12 co mecz było prawie 17 tys. osób. Rok później już tylko 15 tysięcy, a w rozgrywkach 2013/14 już tylko 10,5 tysiąca na mecz. W aktualnych rozgrywkach przeciętny mecz ogląda minimalnie więcej – ponad 11 tysięcy widzów. Ale to wciąż za mało, by myśleć o realnych zarobkach po którejkolwiek ze stron.
Dlatego Śląsk i Wrocław 2012 nie zamierzają w tej chwili renegocjować umowy, zwłaszcza że poprzednia próba zakończyła się fiaskiem. – Na dziś nie ma takich planów. Teraz najważniejsze jest, aby podwoić średnią frekwencję na meczach Śląska, co sprawi, że znacznie zwiększy się przychód z dnia meczowego i dla klubu, i dla stadionu
– podkreśla rzecznik stadionu Adam Burak.
Reklama