Nowy projekt: Diament pustyni, ale… nie na pustyni
źródło: własne | MK; autor: michał
Będzie lśnił w słońcu, a kształtem przypominał diament. Do tego ma produkować własny prąd i zasilać nim m.in. halę do surfingu. Fantazja nie zna granic? Przeciwnie, ten koncept zmienił się najmniej od 2010 roku…
Reklama
Na północnym wschodzie Ad-Dauhy trwają już prace ziemne, których efektem będzie ten obiekt: Qatar Foundation Stadium. Według ostatecznego projektu widownia zostanie podzielona na 3 poziomy mimo pojemności ok. 40 tys. miejsc (zwykle w układzie z dwoma poziomami).
© Supreme Committee for Delivery and Legacy
Najwyższy z nich będzie w większości zdemontowany po organizacji Mundialu 2022, zostawiając ok. 25 tys. miejsc na widowni. Segmenty górnych trybun mają wypełnić jedno z najważniejszych zobowiązań Kataru i powędrować do rozwijających się krajów.
Diament, choć nie na pustyni
© Supreme Committee for Delivery and Legacy
Zamknięta graniasta bryła ma z jednej strony przywodzić na myśl diament, stąd określenie „diament pustyni” używane przez katarskich organizatorów. Z drugiej nawiązywać do bogatego wzornictwa arabskiej architektury. Umożliwi też lepszą kontrolę termiczną wnętrza, gdzie warunki niezależnie od pogody mają umożliwiać grę i oglądanie meczu w temperaturze 24-28 stopni.
© Supreme Committee for Delivery and Legacy
Elewacja rozświetlana nocą diodami LED ma być również wyposażona w baterie słoneczne, zaopatrując obiekt w 20% potrzebnej energii. Na co dzień, gdy stadion będzie „odpoczywał”, prąd zaopatrzy pobliskie centrum sportowo-edukacyjno-medyczne. Przy obiekcie powstaną m.in. pływalnia, hala do surfingu, pole golfowe, centrum medyczne i inne funkcje. Produkcja czystej energii to tylko jeden z elementów, które mają dać stadionowi złoty certyfikat LEED.
Od początku lśniący i diamentowy
Education City, czy – jak nazywany jest dziś – Qatar Foundation City, to pierwszy zatwierdzony ostatecznie projekt, który tak obficie czerpie z koncepcji zaprezentowanej FIFA jeszcze w 2010 roku. Już wtedy stadion miał zostać pokryty odbijającymi światło panelami w układzie przypominającym diament.
Od pierwszej wizji Tima Hupe do ostatecznej koncepcji RFA Fenwick Iribarren i Astad minęły cztery lata, podczas których wiele elementów się zmieniało: a to uwzględniano bieżnię, a to ją usuwano (i tak już zostało). Dochodził dynamicznie podświetlany dach, którego ostatecznie najpewniej nie będzie. Niezmienny jednak pozostał pierwotny pomysł na estetykę, a ewolucję 2010-2014 można oglądać na poniższych wizualizacjach.
© Supreme Committee for Delivery and Legacy
Reklama