Niewiele klubów w Anglii ma na tyle szczęścia, by zrealizować swoje plany budowy stadionu. Los tych mniej szczęśliwych może podzielić Southend United, którego fani na rozstrzygnięcie czekają już ponad dekadę!

Wiele angielskich klubów latami walczy z różnymi przeciwnościami i nie jest w stanie ruszyć z budową stadionu. Tottenham, Chelsea, Everton, Liverpool, Fulham – to tylko niektóre, te bardziej znane. Ale jednym z największych pechowców jest Southend United.

Ten klub już od prawie 15 lat snuje plany przeprowadzki z Roots Hall i do dziś nie doczekał się happy endu. Przeciwnie, właśnie dziś władze klubu usłyszały, że posiadacz działki pod ich przyszły kompleks sprzedał ją… komu innemu. Tymczasem miał sprzedać sieci sklepów Sainsbury’s, która postawiłaby tam sklep i pomogła sfinansować przyłączony do sklepu stadion.

Neil Bates, dotychczasowy właściciel, stwierdził w wywiadzie, że miał dość czekania. Przypomniał, że od 7 lat firma Sainsbury’s co roku nie była w stanie sfinalizować kupna. W tej chwili nie jest jasne, kto odkupił tereny Prospects College, ale nowy właściciel ma zostać przedstawiony w 2015 roku.

Czy dla Southend United to koniec marzeń? Bez finansowego udziału Sainsbury’s budowa stadionu w Fossetts Farm wydaje się bardzo mało prawdopodobna. Klub nie zabrał głosu w tej sprawie, jednak nieoficjalnie nie zarzuca starań o powstanie areny na ponad 20 tys. miejsc.