Nowy projekt: Koła nie wynaleźli, ale trójkąt owszem!
źródło: własne; autor: michał
Jeśli najprostsze rozwiązania bywają najlepsze, to ta koncepcja jest świetnym przykładem. Bez fajerwerków i efekciarstwa wprowadza do projektowania stadionów bardzo ciekawe rozwiązanie. Jak się przyjmie wśród kibiców z Lozanny?
Reklama
© MLZD / Sollberger Bögli Architekten
Zwycięska koncepcja nowego stadionu w Lozannie łączy prostotę z nowatorskim podejściem do projektowania przestrzeni pół-otwartych na stadionie. Z pozoru nie ma w nim nic odkrywczego. W schemacie są znane elementy – przeszklona główna trybuna z całą infrastrukturą, a z pozostałych stron goły beton. Plan biur MLZD oraz Sollberger Bögli wpisuje trybuny o pojemności 12 tys. miejsc w prostopadłościan, który wyróżniają jedynie ścięte u podstawy narożniki.
I właśnie narożniki stają się znakiem rozpoznawczym. Z jednej strony estetycznie: są masywne (żelbet), a jednocześnie lekkie, bo zawieszone nad ziemią. Z drugiej strony mają istotną funkcję użytkową – stanowią cztery główne bramy stadionu, przez które wchodzą widzowie.
Ale najciekawsza ich cecha czeka wewnątrz. Każda z narożnych płyt stanowi osobną „trybunę”, otwartą dla widzów przestrzeń, w której można usiąść przed meczem lub w przerwie, a nawet z której można skorzystać jako drogi dojścia na trybuny.
Nowatorskie zastosowanie nie pociągnie za sobą nieracjonalnych kosztów, choć do najtańszych nowy dom Lausanne-Sports też należał nie będzie. Stadion ma kosztować ok. 70 mln € i powstanie do 2019 roku. W samej Szwajcarii można wskazać i droższe, i tańsze plany ze zbliżoną pojemnością.
Na pewno jednak nowy projekt jest znacznie mniej okazały od poprzedniego planowanego dla Lozanny, który ostatecznie nie został zrealizowany właśnie z uwagi na koszty. Przypomnijmy, że w 2012 roku nowy obiekt miał powstać na południu miasta, nad brzegiem jeziora i miał być zintegrowany z internatem.
© MLZD / Sollberger Bögli Architekten
Reklama