Już dziś wybory samorządowe. W nowej kadencji przed władzami Częstochowy będzie stało wyzwanie, któremu nie podołano dotychczas: nowy stadion piłkarski. A presja społeczna rośnie…

W marcu ten plan przedstawił jako swój Raków Częstochowa. Teraz SportPark Częstochowa jest zapowiadany jako inicjatywa społeczna. Potencjalnie całkiem słusznie, ponieważ od wiosny ze strony samorządu nie pojawiły się konkrety w sprawie inwestycji. Tymczasem Częstochowa pozostaje w ogonie dużych miast w kwestii infrastruktury piłkarskiej.

© SportPark Częstochowa

Dlatego od startu inicjatywy społecznej 3 listopada stale rośnie liczba osób popierających budowę nowego stadionu na ok. 15 tys. widzów w parku Lisiniec. Poza stadionem miałyby powstać rozległe tereny rekreacyjne ze strefami kierowanymi do różnych grup docelowych. Całość dziś szacowana jest jako inwestycja warta 140 mln zł. W marcu za sam stadion liczono 60 mln.

Czy te szacunki okażą się wiążące? To na obecnym etapie drugorzędne. Podobnie jak wizualizacje, które trzeba traktować wyłącznie jako materiał poglądowy dla lokalizacji i proporcji. W zamyśle bowiem nowy stadion miałby być adaptacją któregoś z bardzo ekonomicznych obiektów zrealizowanych na wschodzie Niemiec.

Co zrobią nowe władze Częstochowy? To może być uzależnione od poparcia dla inwestycji, które dziś trudno wymiernie oszacować. Profil akcji na facebooku doczekał się dotąd prawie 3,5 tys. wspierających.

© SportPark Częstochowa

© SportPark Częstochowa