Aż 500 mln € miałaby wyłożyć rodzina królewska Zjednoczonych Emiratów za prawa do nazwy Estadio Santiago Bernabeu. To wystarczy na całą przebudowę stadionu, ale… nie na spłatę rosnących długów.

Real Madryt zamierza sfinansować znaczną część przebudowy Santiago Bernabeu z pieniędzy pozyskanych od sponsora nazwy. W październiku 2013 miał nim być Microsoft, a w styczniu 2014 Coca-Cola. Teraz największe tytuły w Hiszpanii sugerują, że będzie to rodzina królewska ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Fot: Marc (cc: by-nc-sa)

Za nazwę Abu Dhabi Santiago Bernabeu koncern IPIC (International Petroleum Investment Company) miałby zapłacić 450-500 mln €. W przeliczeniu na rok to mniej niż przypisywano negocjacjom z dwoma poprzednimi kandydatami (w obu przypadkach ok. 40-50 mln €), jednak tym razem kontrakt miałby obowiązywać aż przed 20 lat.

Tak wysoka suma pozwoliłaby nawet w całości sfinansować kompletną przebudowę stadionu. Przypomnijmy, że Bernabeu ma urosnąć do 93,5 tysiąca miejsc siedzących, dzięki czemu będzie największym na świecie stadionem z ruchomym dachem nad murawą. Prace mają pochłonąć ok. 420 mln €.

Jak na ironię, ogromny zastrzyk finansowy, nawet jeśli optymistyczny wariant się potwierdzi, nie wyciągnie Realu z kłopotów finansowych. Według dziennika „As” zadłużenie klubu przekroczyło już 600 milionów, co oznacza wzrost aż o 11% w ciągu roku.