Eindhoven: Protest o stanie na meczach
źródło: własne | MK; autor: michał
Kibice PSV w pierwszym meczu sezonu nie tylko cieszyli się z wygranej 6:1. Część z nich bardzo dosadnie odniosła się do nakazu siedzenia w dwóch sektorach. Inni stwierdzili, że WiFi im niepotrzebne.
Reklama
Wczoraj PSV Eindhoven dosłownie rozjechało NAC Breda w meczu otwierającym nowy sezon na Philips Stadion. Radość dominuje wśród kibiców, ale część miała bardzo krytyczne uwagi do przekazania klubowi. W ruch poszły okrzyki i transparenty, choć kością niezgody jest rzecz pozornie błaha.
Poszło o nakaz siedzenia w trakcie meczu, jaki otrzymali przed sezonem posiadacze karnetów na dwa sektory stadionu. Strefy T i U znajdują się na północnej trybunie i sąsiadują z dopingującą trybuną wschodnią (widoczne poniżej).
Tradycyjnie kibice zajmujący te miejsca stali w trakcie meczów, ale – zdaniem klubu – trzeba to zmienić. Przed sezonem PSV przypomniało, że nakaz siedzenia istnieje tam od dawna, po prostu kibice go nie przestrzegali. I to właśnie zaczęło przeszkadzać niektórym z widzów. W komunikacie z 8 sierpnia klub pisał, że rośnie liczba skarg od kibiców, którzy chcą siedzieć, a dodatkowo klub miał zostać za stanie swoich kibiców ukarany grzywną przez UEFA.
W efekcie doszło do tarć, które skumulowały się wczoraj. Na sektorze T pojawił się transparent „Siedzieć to sobie można w domu”, z kolei na sąsiedniej trybunie wschodniej uniesiono baner z hasłem „Stoimy zjednoczeni”. Wielu posiadaczy karnetów na sporne sektory po prostu nie przyszło na znak protestu.
Osobną kwestią było uruchomienie bezprzewodowego dostępu do Internetu na całym Philips Stadion. Choć to krok już niemal powszechny na całym świecie, bardziej tradycyjni kibice nie są mu zbyt przychylni. Wywiesili wczoraj płótno z hasłem „Pieprzyć wifi, wspierajcie drużynę!”.
Fot: PSVBHS.tk
Reklama