Wysoki nasyp zachodniej trybuny w Wyszkowie już nie istnieje. Teraz pojawi się tam nowa trybuna. Znacznie… mniejsza i gorsza. Skąd taka decyzja?

Pomysłów na przyszłość wyszkowskiego stadionu miejskiego było już kilka – budowa od podstaw, przeniesienie w inne miejsce, zaangażowanie PZPN. Żaden z nich nie wypalił. Próba sprzedania istniejących obiektów na pokrycie kosztów też zakończyła się fiaskiem, choć miasto i tak kupiło tereny za ponad milion złotych pod nowy obiekt.

Na przełomie maja i czerwca wyszkowski magistrat ogłosił więc trzy przetargi, każdy na osobny etap modernizacji. Tym razem przebudowa zakończy się z powodzeniem, za to  poprawa sytuacji będzie dyskusyjna. Wysoką na 11 rzędów główną trybunę już rozebrano w ramach pierwszej fazy (112 tys. zł). W jej miejscu powstanie nowa, tyle że… tymczasowa.

Za ponad 120 tys. zł stanie 7 rzędów miejsc z krzesełkami na 490 osób. Mniejsza od poprzedniej, niższa i bez perspektywy użytku długoterminowego. Trzecią fazą inwestycji będzie zagospodarowanie terenu wokół długiej na 42 trybuny.

Dlaczego miasto zdecydowało się na doraźną zmianę? Okazuje się, że stara trybuna – choć wyglądała solidnie – była spękana i jej ratowanie nie byłoby warte swej ceny. A nawet jeśli byłoby, w mieście wciąż nie ma ostatecznej decyzji, czy nowy stadion ma powstać w tym samym miejscu, czy zostanie zbudowany gdzie indziej. W obu tych wariantach tymczasowa trybuna może okazać się atutem, ponieważ można ją przenieść i wykorzystać w innej lokalizacji.