Ten stadion pomieści prawie wszystkich mieszkańców miasteczka, a żeby go zbudować, trzeba było przenieść przedszkole. Ale czego się nie robi w imię odbudowy dawnej legendy?

Plan budowy nowego stadionu w meksykańskim miasteczku Zacatepec powstał w 2012 roku, a po zatwierdzeniu wiosną 2013 prace mogły ruszyć. W znanym zagłębiu trzciny cukrowej stanie obiekt, który z zewnątrz pokryje elewacja przypominająca nieco właśnie trzciniane łodygi.

Układ trybun jest bardzo niecodzienny – wzdłuż boiska (północ i południe) będą trzy piętra widowni, podobnie za wschodnią bramką. Za zachodnią znajdzie się jeden poziom zwykłej widowni i dwa poziomy lóż. Najniższymi elementami będą narożniki północno-zachodni i południowo-wschodni z – odpowiednio – jednym i dwoma poziomami trybun.

Budowa z prefabrykatów ruszyła wiosną 2013, a zgodnie z planem miała zakończyć się w czerwcu 2014, nieznacznie przekraczając rok. Jednak w lipcu 2013 zmieniono wykonawcę, prace zostały też wstrzymane sądownie wskutek protestu lokalnych rodzin, a w 2014 roku odbywały się strajki części pracowników. Mimo to otwarcie jest planowane w sierpniu lub wrześniu 2014.

Pierwotny koszt stadionu miał wynosić ok. 400 mln peso, ale stanął na poziomie 500 milionów (ok. 120 mln zł). Mimo prostoty  stadion ma być energooszczędny, a nawet bez zadaszenia jego podłogi będą zbierały deszczówkę do ponownego użytku.

Przy pojemności ponad 26 tys. miejsc (w tym 664 w 115 lożach) stadion będzie w stanie pomieścić prawie wszystkich mieszkańców Zacatepec, nawiązując do wielkich tradycji lokalnego klubu, dwukrotnego mistrza kraju. Stojący dotąd w tym samym miejscu poprzedni stadion mieścił 15 tysięcy osób i był uznawany za jeden z najbardziej tradycyjnych obiektów piłkarskich w kraju.