Ekspert: Edukować, nie tylko karać
źródło: PAP | opracował: MK; autor: michał
- Kibice dają w jakiś sposób wyraz swojej tożsamości i nie wolno im tego zabraniać, bo to jest przecież piękna część futbolu. Pytanie brzmi, jak organizować mecze tak, żeby tego prawa nie odbierać nawet ultrasom, a jednocześnie nie prowokować ich do przemocy – mówi dla PAP prof. Clifford Stott.
Reklama
Na zaproszenie Fundacji Centrum Badań nad Futbolem do Polski przyjechał w minionym tygodniu prof. Clifford Stott. Badacz z University of Leeds nie pierwszy raz jest w naszym kraju, wcześniej był m.in. konsultantem przed Euro 2012. Pomaga zresztą organizatorom niemal każdego wielkiego turnieju od kiedy w 2004 dzięki jego podejściu udało się niemal bezboleśnie przejść przez Euro w Portugalii.
Polska Agencja Prasowa przeprowadziła wywiad z ekspertem ds. bezpieczeństwa na meczach. Z rozmowy wynika, że przyjęty w Polsce kierunek dalszego zaostrzania restrykcji i kar zbiorowych jest niewłaściwy. Nie zmienia to jednak faktu, że Polska poszła do przodu w podejściu do kibiców. Wprowadzono na stałe stewardów, kierowników ds. kibiców w klubach czy fanprojekty (Kibice Razem), których wciąż przybywa.
– Polska zrobiła naprawdę ogromny postęp. Z mojego doświadczenia wynika, że organizacja dużych zawodów sportowych, jak Euro 2012, zawsze przyspiesza wprowadzenie istotnych zmian legislacyjnych, określających m.in. podział ról przy zapewnianiu bezpieczeństwa - na stadionie podstawową rolę pełnią klub i stewardzi, natomiast poza obiektem ważniejsza jest policja. To pomaga w stworzeniu atmosfery, w której łatwiej jest panować nad tłumem
– mówi Anglik.
Zdaniem profesora Stotta należy fundamentalnie odwrócić podejście do bezpieczeństwa na trybunach. Celem powinno być nie tyle dążenie za wszelką cenę do eliminowania pewnych zachowań, co znalezienie bezpiecznych ram dla kibicowania.
- Dużą i ważną częścią mojej pracy jest zmiana podejścia do tego zagadnienia. Skupiam się raczej na zarządzaniu tłumem, a to jest coś innego niż to, co tradycyjnie nazywa się "chuligaństwem". To problem zupełnie oddzielny od rzucania racami czy przeklinania. Kibice dają w jakiś sposób wyraz swojej tożsamości i nie wolno im tego zabraniać, bo to jest przecież piękna część futbolu. Pytanie brzmi zatem, jak organizować mecze tak, żeby tego prawa nie odbierać nawet ultrasom, a jednocześnie nie prowokować ich do przemocy
.
Jak do tego dojść? – Nie skupiając się wyłącznie na problemie nadzoru i karania. To jest wyzwanie nie tylko dla organów ścigania, ale też dla klubów, rządu, władz lokalnych i samych kibiców. Najczęściej jednak tych ostatnich nie włącza się do tego typu dyskusji. Policja widzi to tak i tak, rząd ma inny pogląd... a kto bierze pod uwagę, co myślą kibice? Musimy z nimi współpracować, nie postrzegać ich jako problem, lecz jako część rozwiązania
.
Według badań Stotta polityka konfrontacji prowadzi do eskalowania napięcia na linii kibice-władza. – Nie twierdzę, że nie należy stosować żadnego nadzoru i systemu kar. Jednak w ogólnym rozrachunku to nie rozwiązuje problemu. To środki tymczasowe, które za każdym kolejnym razem doprowadzą do narastania bojowych nastrojów wśród fanów. Nadrzędnym celem jest stworzenie takich warunków i takiej atmosfery, żeby ludzie przychodząc na piłkarski mecz zwyczajnie nie chcieli być agresywni. Często zdarza się, że ludzie przychodzą na stadion obejrzeć mecz, ale w wyniku jakichś działań służb porządkowych narasta w nich potrzeba sprzeciwu i zaczynają zachowywać się agresywnie, choć wcale tego nie planowali. To obarcza odpowiedzialnością ochronę widowiska, a nie samych fanów. Trzeba zacząć inaczej podchodzić do kwestii nadzoru, budując zaufanie i autorytet. Tego nie osiągnie się w krótkim czasie. Wiemy jednak, że kiedy policja pracuje w taki sposób, z czasem pojawiają się pożądane rezultaty
.
Kluczowa w osiągnięciu takich zmian jest edukacja. – Jest absolutnie nieodzowna, jest punktem wyjścia do jakichkolwiek działań. Każda interwencja powinna być oparta na faktach i dowodach, a obiektywne dowody można uzyskać tylko dzięki skrupulatnym analizom naukowym. Trzeba zastanowić się nie tylko nad tym, na czym polega problem i z czego się wziął, ale też, jakie konsekwencje będzie miało rozwiązanie go w ten czy inny sposób. Zapewnienie porządku publicznego to kwestia podejmowania dobrych decyzji, a to jest możliwe tylko wówczas, kiedy pod uwagę bierze się jak najwięcej danych. Do tego przygotowani być muszą wszyscy: policja, zarządcy stadionu, politycy... to właśnie po to przyjechałem do Polski, aby rozpocząć tę komunikację
.
Reklama